piątek, 27 stycznia 2012

Rozdział 17 ;>

Obudził nas , a raczej mnie , bo Kaśka siedziała ze swoim notebookiem oparta o poduszki , dźwięk dzwonka do drzwi . Lekko otworzyłam powieki i przetarłam oczy . Nawet kiedy się wyśpię to bardzo trudno mi wstać . No , pewnie nie tylko mnie , ale mi szczególnie trudno to wychodzi . Nagle usłyszałam słowa wypowiadane melodyjnie przez moją ciocię : 
- Jakieś chłopaki do was . 
Spojrzałam na nią , stała w progu drzwi od naszego pokoju z ogromnym wyszczerzem , a za nią Nathan i Tom .
- Siemka ! - powiedziałyśmy chóralnie i uśmiechnęłyśmy się .
Agnieszka najprawdopodobniej zdała sobie sprawę z tego , że musi nas zostawić samych  , wiec zaproponowała , że pójdzie zrobić nam wszystkim cappuccino orzechowe . Skąd ona znowu może wiedzieć co lubię ? Pewnie to przez telepatię rodzinną , w którą i tak nie wierzę . Gdy tylko ciocia wyszła chłopcy pocałowali nas w policzki i usiedli na naszym łóżku . 
- Czemu przyszliście ? - zapytała Kasia .
- No , bo się za wami stęskniliśmy  . - powiedział rozpromieniony Tom i pocałował ją w usta , a potem jeszcze raz i jeszcze .. 
- Echem Echemmm .. - Nath udawał , że się zakrztusił i dopiero teraz para przestała się migdalić . - Przyszliśmy dokładnie o 9 rano , bo reszta chłopaków poszła na jakąś dwudniową imprezę i .. mamy wolną chatę ! 
- To świetnie ! - powiedziałyśmy .
- No i pomyśleliśmy .. - kontynuował za Nathana Tom . - .. że możecie u nas spać ...
Teraz obu nam oczy wyskoczyły z orbit i cioci , która właśnie stanęła w progu . Byłybyśmy tylko we dwie z nimi . Mogli by nas skrzywdzić .. W sumie to bardziej obawiam się o Toma , bo wiem , że Nath by niczego złego nie zrobił .. A przynajmniej nie chciałby . Na dodatek znamy się tylko dwa dni , a nawet jeśli my byśmy się zgodziły to Agnieszka najprawdopodobniej powiedziałaby twardo NIE !
Staliśmy tak w ciszy , ponieważ chłopcy też zauważyli , że ciocia wtargnęła do pokoju w niewłaściwym momencie . Po bliżej nieokreślonym czasie milczenia Agnieszka zabrała mnie na rozmowę do kuchni .
- Nie chcę , żebyście u nich spały .. - rozpoczęła miłym głosem .
- Wiem ciociu . - złapałam ją za rękę . - Ja bym chciała u nich spać , ale nie w sensie stosunku seksualnego .. Przecież wiesz , że nie jestem głupia i Kasia również . Nawet jeśli , to zabezpieczyłybyśmy się .. 
To ostatnie zdanie było dopowiedziane nie dlatego , że miałam zamiar uprawiać seks , ale z powodu uspokojenia cioci .  
- Ja bym ci pozwoliła , ale wiem , że twoja matka nie zgadza się na takie rzeczy w tym wieku . - powiedziała smutno .
- Mama nie musi wiedzieć .
Powiedziałam te słowa , a zaraz po nich zrobiło mi się smutno . Po pierwsze , nie chciałam okłamywać mamy , a po drugie , nie wiem czy chciałabym u nich spać , ale ciągle coś ciągnęło mnie w stronę uzyskania zgody od cioci Agnieszki . Więc starałam się ile mogłam . 
- No , nie wiem .. Trudno mi tak okłamywać twoją mamę .. 
Zamyśliła się na chwilę , a potem oznajmiła mi swoją decyzję .
- Sądzę , że w tym , abyś w tym wieku spała u swojego chłopaka  nie ma niczego złego więc , okey , ale wiedz , że jeśli zajdziesz w ciążę to będziesz miała mnie na sumieniu .
- Ciociu ! Ja nie chcę z nim spać ! 
- Powiem ci , że ja też w twoim wieku sypiałam u swojego chłopaka .. Mówiłam mamie , że chodzę na noc do koleżanki . Ale żadnego seksu powiedziałam i się zgadzam . 
- Dziękuję ciociu ! - rzuciłam się w ramiona mojej cioci . - I obiecuję , że nie będzie żadnego seksu .
ucałowałam ciocię w policzek i pobiegłam do pokoju . gdy tylko powiedziałam im , że ciocia się zgodziła zaczęli nas pakować , a my poszłyśmy się ubrać .


Kiedy wyszłyśmy byłyśmy już spakowane , bo w sumie nie wyjmowałyśmy zbyt wielu rzeczy z bagaży . Nasi gentlemani zabrali nam torby i najnormalniej wsiadłyśmy do ich auta i odjechałyśmy do hotelu . Oczywiście , kiedy dojechaliśmy , każdy się rozdzielił i ja poszłam z Nathanem do jego pokoju , a Kasia i Tom do swojego . Rozpakowywałam się , a w tym czasie mój Romeo wyszedł , twierdząc , że idzie na chwilę o coś zapytać Kaśkę . Myślę , że chyba powinnam z nim porozmawiać na temat tego co będziemy robić w nocy .. To dziwne , ale na prawdę się tego obawiam . Wiem jedno , ja nie chciałabym i mam nadzieję , że on też się z takimi rzeczami nie śpieszy . Kiedy skończyłam się rozpakowywać ktoś zamknął mi oczy od tyłu . 
- No i kto to może być ? - zapytał dobrze znajomy mi głos .
- Nathan Sykes , lat 18 . 
Odwróciłam się i zobaczyłam , że uśmiechnięty coś chowa za sobą . Klęknął i złapał moją rękę , a po chwili otworzył przede mną małe puzderko . Kiedy zobaczyłam co jest w środku po prostu nie mogłam uwierzyć , że ktoś się tak dla mnie stara . 

sobota, 21 stycznia 2012

Rozdział 16 ;>

 Gdy tylko Nathan wniósł mnie do kuchni od razu upuścił mnie na ziemię , a ja upadłam na zimne płytki patrząc na niego wzrokiem typu ,, powaliło cię ? " . Dopiero teraz zauważyłam dlaczego mnie upuścił . Otóż stał z otwartą buzią , zszokowany tym co zobaczył , a teraz i ja to ujrzałam . Moim oczom ukazała się Kaśka rzucająca w Toma czekoladą ,  Jay i Siva cali umazani czekoladą , tańczący na stole i mówiący ,, my mudziny z Afrika " , a także Maks który wyjadał garściami Nutellę z pojemnika . No tak , ich tylko na chwilę zostawić samych , a oni dom zdemolują . 
- Eee .. My mieliśmy robić jakieś ciasto ? - zapytał zakłopotany Nathan .
W tym momencie wszyscy trochę zdziwieni popatrzyli na nas .
- Tak długo nie przychodziliście ..  - zaczęła Kaśka . - że , Tom rzucił we mnie czekoladą i od tego się zaczęło . To nie moja wina ! 
- Jasne , że twoja ! - wykrzyknął Tom rzucając się na Kaśkę , po czym razem upadli na ziemię .
Max zrobił face palma , ale niestety zapomniał , że ma Nutellę na rękach i umazał sobie nią twarz . 
Co za intelgent .. Pobiegł do łazienki , aby zmyć twarz . 
- To robimy to ciasto ? - zapytał znowu Nathan . 
- Myślę , że nie .. No chyba , że zdejmiesz czekoladę z twarzy Jaya i Sivy i może wtedy będzie można  zrobić z niej ciasto .. - powiedziałam trochę zniesmaczona .
- W takim razie może poszłabyś ze mną do galerii ? Zjedlibyśmy coś w kawiarence na kolację i pospacerowalibyśmy ..
- Jasne , z nimi bym nie chciała zostać . 
- Ejj ! A co z nami ? ! - zapytał z łazienki Max . 
- Zamówcie sobie coś . - odpowiedział Nath . 
Wzięłam torbę z rzeczami , zostawiając Kasi tylko komórkę , a Nathan nałożył swoją bordową bluzę i wyszliśmy . Szliśmy za ręce przez ulice Warszawy . Było naprawdę pięknie zobaczyć to miasto w zachodzącym słońcu . Na szczęście nie wielu ludzi szło tą ulicą i nikt go nie rozpoznał , ale ciągle miałam wrażenie , że ktoś może w każdej chwili podbiec i poprosić Nathana o autograf . Nagle przeszył mnie dreszcz z powodu chłodnego wiaterku . Skoro słońce zachodziło to już prawie nie grzało i było dość zimno . 
- Zimno ci ? - zapytał Nathan troskliwym głosem .
Pokiwałam głową , a on natychmiast zdjął bluzę i nałożył ją na mnie , po czym mocno mnie do siebie przytulił . To dziwne , że cały czas kiedy byłam przy nim byłam również  niezmierne szczęśliwa . A może to normalne ? Po jakimś czasie spaceru usiedliśmy na ławce . Ani ja , ani on nie wiedzieliśmy gdzie jest centrum handlowe . 
- Może zapytamy kogoś gdzie znajduje się to centrum  ? -zapytałam , mocniej wtulając się w jego klatkę piersiową . 
- Dobra , spytasz się jak trochę odpoczniemy okey ? 
- Okey . 
- Powiedz mi coś o sobie .. Mieszkasz w Warszawie ? 
I tak zaczęłam mu opowiadać o moim życiu . Mieszkam w Krakowie z mamą , bo mój tata pracuje w Anglii , abyśmy mieli więcej pieniędzy . Rozmawialiśmy też na temat jego życia , a potem na temat mojego przyjazdu do nich . Minuty mijały , a dokładnie minęło jakieś 60 min i była już godzina 20 . Nie opłacało się nam już szukać tej galerii , więc Nathan odprowadził razem z chłopakami mnie i Kasię do domu cioci Agnieszki . Gdy byliśmy przed domem Tom dał jej całusa , a mój przystojniak mi , po czym uściskałyśmy się z resztą chłopaków i dowiedziałam się od Sivy , że ładnie pachnę . Kiedy weszłyśmy do domu ciocia leżała na kanapie oglądając jakiś film na laptopie .
- No i jak było ? - zapytała nawet nie patrząc na nas . 
- Fajnie . Możemy wyjść też jutro ? 
- Nikt wam nie broni , tylko tym razem zjedzcie obiad w domu . 
-Dobrze ciociu . 
Weszłyśmy do pokoju i zaczęłyśmy się przygotowywać do spania . Przez ten cały czas mało co z Kaśką rozmawiałam , bo w sumie ciągle byłam tylko z Nathanem . Poczułam potrzebę rozmowy z moją przyjaciółką , kiedy byłyśmy już w pidżamach i leżałyśmy w łóżku .
- Jak tam z Tomem ? - postanowiłam rozpocząć rozmowę .
- Myślę , że jest wspaniały , słodki , romantyczny , cudowny , mądry , czarujący , zabawny , świetnie całuje .. 
- Całowałaś się z nim wtedy na basenie ? - przerwałam jej .
- Może .. 
- Powiedz , że tak .. Ja ci się przyznam też do czegoś . Bo .. ja też się z Nathanem całowałam .
- Wiem .. - powiedziała i natychmiast zatkała sobie usta ręką . 
- A więc jednak Nath miał rację .. Podglądaliście nas ! 
- To był pomysł Toma , stwierdził , że na pewno się w końcu pocałujecie . - przyznała nieśmiało Kaśka . - Jay jeszcze chciał zrobić wielkie wejście w trakcie i z kopa otworzyć drzwi wpadając do środka jak ninja ,ale zabroniłam mu . 
Kasia leżała na łóżku z naprawdę dumną miną .
- Och , moja ty obrończyni .. - rzekłam bez entuzjazmu . 
- Dobra chodźmy już spać . 
- Dobranoc , kocham cię .
- Dobranoc , ja ciebie też . 
Mimo tego co powiedziałyśmy i tak nie poszłyśmy spać tylko obie wzięłyśmy komórki , aby napisać do chłopaków smsa . Musiałam życzyć chłopakom dobrej nocy , a szczególnie Nathanowi , więc wystukałam na klawiaturze do wszystkich ,, dobranoc " i jednemu niegrzecznemu chłopczykowi :




     ` Dobranoc i mam nadzieję , że tym razem ty też mi się przyśnisz . <3 Nie mogę doczekać się jutrzejszego spotkania . ;p 




Nie czekałam zbyt długo na odpowiedź od Natha .




      ` Dobranoc , ja też ;) Kocham cię . ;*



On mnie kocha ? To trochę dziwne , że w tak krótkim czasie można kogoś pokochać .. Chociaż ja chyba też czuję to samo do niego .. Zastanawiam się tylko czy jego uczucie jest prawdziwe ? Mam nadzieję , że tak , bo moje na pewno jest . Teraz wiem , że nigdy by mnie nie skrzywdzi . Nigdy . 

piątek, 20 stycznia 2012

Rozdział 15 ;>

 Tak jak można było się domyśleć , Kaśka stała z rozłożonymi rękami i ze zszokowaną miną nad potłuczonym słoikiem Nutelli , a Tom trzymał rękę na jej ramieniu , próbując ją pocieszyć . My staliśmy tylko , nie odzywając się . Po bliżej niekreślonym czasie przyszła ekspedientka , sprzątnęła wszystko i powiedziała , że powinni zapłacić , ale mogą  odmówić . Oczywiście Kaśka czuła się zbyt winna i razem z Tomem zapłacili za potłuczoną Nutellę . Po całym zajściu dokończyliśmy zakupy i wróciliśmy do hotelu . 
 Wszyscy siedzieli na kanapie i oglądali jakiś film a Jay płakał . Od razu pomyślałam , że coś się musiało stać , więc zapytałam :
- Co mu jest ? 
Wszyscy spojrzeli po sobie , a potem na Jaya . On tylko otarł łzy .
- Ja wcale nie płakałem . 
- Jasne , że płakałeś . - powiedział Seev i zwrócił się do mnie . - Zawsze płacze kiedy nasi przegrają , albo ogląda jakiś romans . 
- Nie prawda ! - kłócił się Jay . 
Założył ręce na znak ,, focha " i powędrował do kuchni , aby pomóc Kasi i Tomowi rozpakować zakupy . Nie wiedziałam , że Jay jest taki wrażliwy , nawet ja nie jestem taka . W sumie to fajnie kiedy chłopak okazuje trochę wrażliwości . Dziwię się czemu nie ma jeszcze dziewczyny .. Przecież jest na prawdę spoko . 
- Chodź ze mną do pokoju .. - szepnął mi do ucha niespodziewanie Nathan . - .. oni w tym czasie rozpakują zakupy i za jakiś czas weźmiemy się za to ciasto . 
Pokiwałam głową , a on wziął mnie za rękę i pociągnął mnie za sobą w stronę jego pokoju . Jeszcze nigdy tutaj nie byłam . W pokoju Nathana było dość przytulnie : ściany były pomalowane na kolor czerwony , był tutaj biały fotel do ,, topienia " się w nim , plazma , biała kanapa , mały stolik na którym znajdował się laptop , szafa i jakiś regał na książki , a na podłodze  ogromny puchowy dywan , również biały . Położyłam się na nim , a Nath obok mnie . Zatopiłam się w tym dywanie i niezmiernie relaksowałam , bo zawsze chciałam mieć taki . 
- To co robimy ? - zapytałam , leżąc z zamkniętymi oczami .
Poczułam czyiś oddech nad sobą .
- Mamy trochę czasu zanim oni rozprawią się z rozpakowaniem i przygotowaniem wszystkiego . Możemy robić praktycznie wszystko . 
Otworzyłam oczy i zobaczyłam nad sobą Nathana , który leżał na boku opierając się rękami o ziemię obok mojej głowy . Co możemy robić ? Hmm .. Może czas na to , na co czekałam od kiedy go poznałam ?  Nie wiem czy ja byłam gotowa , ale wiem , że on był gotowy od dawna . Skoro mi zależy na nim , a jemu na mnie , to co stoi na przeszkodzie ? Odpowiedź brzmi moja nieśmiałość w stosunku do niego . 
- Masz coś konkretnego na myśli ? - zapytałam trochę niepewnie . 
- To co chciałem zrobić od kiedy cię poznałem .. Myślę , że ty też tego chcesz .. 
- Masz na myśli wspólne budowanie klocków lego ? - zapytałam żartobliwie .
- Dokładnie . - zaśmiał się słodko . 
- A masz w ogóle klocki ? 
Nath znów zaśmiał się i spojrzał mi głęboko w oczy . 
- Przecież wiesz , że nie o klocki tu chodzi .. - spojrzał gdzieś w bok . - Chodziło mi raczej o lepienie ludzików z plasteliny . 
Zaśmiałam się , a on ,, fochnięty " spojrzał z powrotem na mnie . 
- To takie śmieszne , że mam talent do lepienia dziwnych rzezy z plasteliny ? 
- Ależ nie , to po prostu cudownie się składa , bo ja też . 
Zrobiłam poker face , ale długo nie potrafiłam utrzymać tej miny i on też , bo oboje wybuchliśmy śmiechem . 
- Wiesz , że nie chodzi mi też o plastelinę .. - nagle spoważniał . 
- Wiem .. 
Teraz już raczej nie żartował .
- Pytanie tylko , czy ty też chcesz mnie pocałować .. 
Zaczął się coraz bardziej nachylać . Jeśli ktoś na przeszkodzi , to po prostu wybuchnę . Przecież nie możemy mieć takiego pecha . 
- Wcześniej jakoś o to nie pytałeś , a teraz masz zamiar ? - zapytałam i nawet nie czekałam na jego odpowiedź . - Jasne , że chcę głuptasie . 
Jego usta dotknęły moich , następnie odsunął się i spojrzał na drzwi . 
- To już wszystko ? - zapytałam oczadziała jakbym wróciła z krainy kucyków .
- Nie . Chciałem tylko sprawdzić czy nikt nie patrzy przesz dziurkę od klucza . 
- I co ? 
- Podglądają nas .. I pewnie wszystko słyszą .. - uśmiech nie znikał z jego twarzy . - I dobrze . 
Z powrotem zbliżył się i zaczął całować . Jego sposób na to był niesamowity , a ja czułam , że promienieję . Nie obchodziło mnie to , że nas widzą , z resztą podobnie jak jego . Myślałam tylko o tej jednej chwili , w której jego język spokojnie dotykał mojego . Robił to coraz bardziej zawzięcie , dzięki czemu było namiętniej , ale nie ślinił się tak jak niektórzy . Nie wiedziałam kiedy upływały minuty , a to wszystko trwało dość długo . Kiedy skończył nadal miałam na ustach smak jego ust . Otworzyłam oczy i zobaczyłam jak przygryza dolną wargę .. To było takie sexi . 
- Ja pójdę zobaczyć co robią inni .. - powiedział , bo zapadła niezręczna cisza .
Gdy wyszedł z pokoju postanowiłam , że ,, utopię się " w jego fotelu i zatopię w myślach . Było cudownie całować się z nim , ale głupio mi trochę z powodu tej całej niezręcznej ciszy , bo co miałam powiedzieć ?  Może powinnam powiedzieć ,, fajnie było , ale wolę zjeść kisiel " .. ? Nie to byłoby głupie , a na dodatek skłamałabym , bo nie wolałabym żadnego kiślu świata zamiast jego pocałunku . Nagle , drzwi pod wpływem mocnego kopnięcia otworzyły się , a do środka wkroczył Nathan krzycząc :
- Ha ! Nie spodziewałaś się mnie tak wcześnie ! 
Oboje zaczęliśmy się niemiłosiernie śmiać , po czym on wziął mnie na ręce i pocałował w policzek . 
- Madame , możemy iść , aby pomóc im robić ciasto . 
- Zaiste . - odpowiedziałam z beką .
Nathan ze mną na rękach , poszedł w stronę kuchni , aby wykonać ważną i trudną misję - pomóc w robieniu ciasta .

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Rozdział 14 ;>

 Dojechaliśmy do hotelu . W ciszy rozsiedliśmy się na sofie , a Nathan poszedł zmienić koszulkę , bo umazał ją w krwi , gdy bił tego gościa . Mój obrońca .. Boję się tylko co by się stało gdyby chłopcy go nie zatrzymali . Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam , że jest już 17 . No cóż , chyba nigdzie już dzisiaj nie pójdziemy , ponieważ to całe zajście popsuło nam trochę humory . Po bliżej niekreślonym czasie Nath wbił do pokoju w obwisłych jeansach i T-shircie supermena . 
- No dobra zapomnijmy o tym całym zajściu .. - powiedział Nathan i spojrzał na mnie . - Przepraszam , poniosło mnie .
- W sumie to mi się nawet podobało .. - przyznałam z nieśmiałym uśmiechem . - Ale nie bij wszystkich chłopaków którzy się do mnie odezwą .
Zapadła głucha cisza . Nikt zupełnie nie wiedział co powiedzieć , ani co zrobić , więc po prostu wszyscy wybrali sobie jakiś punkt i się w niego tępo patrzyli . To musiało wyglądać dość zabawnie . Po jakimś czasie jak zwykle Tom musiał się odezwać . 
- Hej ! Może upieczemy ciasto ? . - powiedział żwawo . - Nigdy nie piekłem ciast . 
- Okey . Jakie ? - zapytała Kaśka .
- Pff .. I ty się jeszcze pytasz ? Jasne , że czekoladowe . 
Postanowiliśmy , że pójdziemy do sklepu po składniki , ale żeby nie robić zamieszania poszliśmy tylko ja , Nathan , Kasia i Tom . Co cztery głowy to nie jedna . Pomyśleliśmy , że w ten sposób niczego nie zapomnimy . Postanowiliśmy , że wybierzemy się do najbliższego supermarketu - ,, Biedronki " . Wzięliśmy dwa wózki . Oczywiście jeden na zakupy , a drugi do jeżdżenia . 
- Kasia , wsiadaj przejedziesz się . - powiedział rozbawiony Tom .
Kaśka wsiadła do wózka , za niewielką pomocą Toma . Dał jej jeszcze buziaka w policzek i szepnął jej do ucha ledwo słyszalne przeze mnie : ,, Nie bój się kotku " . Ruszyli z pełną prędkością w stronę alejki z rzeczami do pieczenia . Zaczęliśmy się śmiać  powoli pospacerowaliśmy za nimi . Nathan pchał wózek jedną ręką , a drugą objął mnie w pasie . 
- No i co powiesz ? Wariaci z nich co nie ? - zapytał z uśmiechem patrząc mi w oczy . Z resztą jak zawsze , gdy do mnie mówił .
- Heh . Ja znam Kaśkę od czasów przedszkola i ona zawsze była taka .
- Tom też .. Pasują do siebie .. 
I zamilkł jakby czekał , aż powiem , że my też do siebie pasujemy . Niestety nie miałam odwagi .
- Nie rozumiem .. Dlaczego pobiłeś tamtego chłopaka ? 
- Bo nie chciałem , aby jakiś typ się do ciebie dowalał . 
Pocałował mnie w policzek , a ja prawdopodobnie się zarumieniłam . 
- Zrozum . Jesteś dla mnie bardzo ważna . 
- Ty dla mnie też . - wydusiłam z siebie . 
Powiedziałam to w myślach , a okazało się , że na prawdę . Stanął i całkowicie odwrócił się w moją stronę , patrząc mi w oczy . Zbliżył się do mnie na tyle blisko , że nasze usta dzielił centymetr . Wplątał swoje ręce w moje brąz włosy i zanim zbliżył się na tyle , aby mnie pocałować postanowił się upewnić .
- Naprawdę jestem dla ciebie ważny ? - zapytał ciepłym , męskim głosem .
W tym momencie cudowną i bardzo romantyczną chwilę przerwała nam starsza pani w sukience w kwiaty , podparta o laskę . Widocznie nie zauważyła do czego zmierzaliśmy . 
- Czy nie wiece może gdzie znajdę pieluchy dla dorosłych ? - zapytała uprzejmie .
Zrobiliśmy poker face , a potem zaczęliśmy się śmiać .
- Przepraszam panią bardzo .. - również uprzejmie opowiedziałam jej . - Ale nie używam takich pieluch . Może niech pani zapyta ekspedientki ?
- Dobry pomysł kochana .
Gdy staruszka odeszła , aż leżeliśmy ze śmiechu na ziemi . Po chwili naszą bekę przerwał dźwięk tłuczonego szkła i przerażający krzyk Kaśki : 
- O nie ! Nutella ! 
- Spokojnie .. Zapłacimy za to i kupimy resztę rzeczy do ciasta . - pocieszał ją Tom .
Podnieśliśmy się i postanowiliśmy , że sprawdzimy co się dzieje . Nathan złapał mnie z powrotem w talii i popchał wózek w kierunku działu z rzeczami do pieczenia .










Postarałam się i tak napisać , chociaż mamy dużo nauki . ;]
Niestety krótszy rozdział -.-
Proszę o komentarze ;> 

niedziela, 15 stycznia 2012

Rozdział 13 ;>

Siedziałam na ławce w skate parku z chłopakami i oglądałam jak jeżdżą tutejsi chłopcy na rampach . Trochę umiem jeździć , ale na takiej rampie pewnie nie poradziłabym sobie . Ponieważ , nie mieliśmy desek nie mieliśmy też na czym jeździć . Oczywiście , jak na nas przystało nie dlatego , że nie mogliśmy , tylko dlatego , że nikomu nie chce się wstać . Wszyscy jesteśmy zbyt najedzeni , żeby jeździć . 
- Umiecie jeździć ? - zapytał Max .
- Kaśka umie kilka trików , a ja po prostu nie spadam z deski jak się odepchnę . - zażartowałam .
- Nathan jest świetny . - powiedział Seev . - Oczywiście w jeździe na desce . 
- Przesadzasz .. - zawstydził się Nath . - Wcale nie jestem , aż taki dobry ..
- Pokażesz mi jak jeździsz ? - zapytałam z moją słodką minką .
- Jasne . Dla ciebie mogę . 
Puścił mi jeszcze oko i podszedł do jakiegoś ładnego kolesia , aby pożyczyć deskę . Nathan rzeczywiście był bardzo dobry . Skakał na rampie , a w tym czasie chłopak , od którego pożyczył deskę postanowił do nas podejść. Miał ubiór  typowy dla skate , dłuższe brązowe włosy i błękitne oczy  . Z bliska był jeszcze ładniejszy niż z daleka , ale nadal wolę Natha . Uśmiechnął się i podał każdemu rękę . 
- Jestem Adaś . A wy ? 
- Ja Tom , Max , Jay , Siva , Martyna , Kasia i Nathan , który właśnie pożyczył od ciebie deskę . - wymienił wszystkich po kolei Tom . 
- Aha . Miło mi was poznać .. - po tych słowach Adaś podrapał się po głowie . - Wy jesteście The Wanted ? 
- No , chyba tak . - zaśmiał się Jay .
- Podpiszecie mi się na .. - zaczął grzebać w kieszeni . - Na tej kartce ?
- Okey . 
Gdy tak wszyscy mu się podpisywali rozpoczął pogawędkę ze mną .
- Taka ładna dziewczyna i tak cicho siedzi ? 
- Nie znam cię . O czym, miałabym z tobą rozmawiać ? 
- Zawsze możemy o czymś porozmawiać .. Nathan to twój chłopak ? 
- Nie .. 
- Mogę się przysiąść ? 
Nie czekając na odpowiedź usiadł koło mnie bardzo , bardzo blisko . Może za blisko ? Siedział całkiem obrócony w moją stronę . Objął mnie ramieniem . 
- Może trochę wolniej .. ?  - zapytałam odsuwając się od niego i zdejmując z siebie jego rękę . 
- Nie masz się czego bać .. - zbliżył się z powrotem .
- Za to ty masz czego się bać . 
Dopiero teraz zauważyliśmy , że Nathan stoi przed nami i słucha naszej rozmowy . Rzucił ze złością deskę i podszedł bliżej . 
- Tak ? Oświeć mnie czego ? 
- Gdybyś nie zauważył ona nie chce z tobą rozmawiać . Lepiej się szybko ulotnij , bo spotkają cię nieprzyjemności . - powiedział Nathan .
W jego oczach widziałam niewyobrażalną złość . Nigdy nie widziałam takiego zachowania u niego . Źrenice miał powiększone do maximum , ręce zaciśnięte w pięści i te jego cudowne usta na , których teraz było widać gniew . Zrobiło mi się przykro z powodu jego złości , ale nie wiedziałam co teraz mogłabym zrobić . 
- Może mi zademonstrujesz jakie to ,, nieprzyjemności " mogłyby mnie spotkać ? - powiedział Adam . 
Wstał i podwinął rękawy . Oni chyba mają zamiar się bić , a ja nie chciałam na to patrzeć , ale musiałam . Zaczęli się szarpać i to Nath wygrywał . Mój bohater rzucił się na Adama i oboje upadli na ziemię . 
Dopiero teraz reszta zespołu zauważyła bójkę . Tom i Seev wstali natychmiast i odciągnęli Nathana , który ze wściekłością okładał chłopaka po twarzy . No , to teraz już nie będzie taki ładny . Miał rozciętą wargę i prawdopodobnie złamany nos . Nath uspokoił się , otrzepał i jeszcze raz spojrzał na leżącego na ziemi Adama . 
- Ciesz się , że oni tu byli . 
Teraz zauważyłam jak mu zależy na mojej osobie . Złapał mnie za rękę i odeszliśmy w stronę hotelu .

niedziela, 8 stycznia 2012

Rozdział 12 ;>

  To było dziwne . Stałam z Nathanem nad całującymi się przed chwilą w wodzie Tomem i Kasią . Nie myślałam , że to wszystko pójdzie im tak szybko . Słodko wyglądali .. Szkoda tylko , że musiałam im to popsuć . Po prostu byłam w szoku jak ich tak zobaczyłam . Zmieszani , zamarli na parę sekund . 
- Yyy.. My nic takiego .. - powiedziała Kasia . 
- Właśnie widać . - powiedział z uśmiechem Nath .
Rozejrzałam się i nie widząc reszty postanowiłam zapytać :
- Gdzie podziali się chłopcy ? 
- Poszli nam po lody . - po czym pokazała w stronę budki z lodami . - Już zaraz wrócą . 


Rozsiedliśmy się przy stoliku . Lody były pyszne . Oczywiście musiałam się ubrudzić . 
- Jesteś tu brudna . -Nath pokazywał na mój policzek .  
Wzięłam serwetkę żeby się wytrzeć , ale on zabrał mi serwetkę z ręki . I zaczął mnie wycierać . Gdy  skończył zaczął się zbliżać do mojego policzka i prawdopodobnie chciał mnie w niego pocałować , ale zrzuciłam ręcznik ze stolika i schyliłam się po niego . Kiedy się podniosłam ponowił próbę . Widocznie nie zrozumiał o co mi chodziło .. Bardzo chcę go pocałować , ale .. Może jak będziemy sami ? Mimo tego co powiedział , to nadal nie byłam pewna czy chcę ryzykować bolesne rozstanie . Postanowiłam , że może jak powiem twardo to da sobie na razie spokój : 
- Nathan , odsuń się . 
Chłopcy dziwnie na mnie popatrzyli , jakby było oczywiste , że powinnam mu pozwolić na buziaka w policzek . Seev wstał i podszedł do mnie . 
- Chodź . Pójdziemy po pice . 
- Dobra .. 
Spojrzałam jeszcze na zawiedziona minę Natha . Chyba , na prawdę mu się zrobiło przykro . Czułam się okropnie . Gdy , odeszliśmy na tyle daleko , żeby nas nie słyszeli Siva postanowił podjąć rozmowę . 
- Posłuchaj . Nie widzisz jak mu jest przykro ? Przecież wiem , że chcesz z nim być . Nie rozumiem o co ci chodzi .. 
- Ja się po prostu boję , że kiedyś mnie zostawi ..
- Popatrz na Kasię . Ona nie przejmuje się przyszłością i myśli o tym , co jest teraz . Po prostu cieszy się każdą chwilą , którą z nim spędza . 
- Ale Nath .. 
- Wiesz , że on gada o tobie cały czas ? Nawet przez sen mamrocze twoje imię . Pomyśl trochę jak mu teraz jest przykro .. 
Teraz dopiero zobaczył , że mam łzy w oczach .  
- Ni chciałem tak wprost .. Ale chłopcy bali się z tobą o tym porozmawiać , a ja myślę , że trzeba cię przywołać do porządku . - poklepał mnie po ramieniu . - Nie martw się . Mam tylko nadzieję , że docenisz jego starania . 
- Postaram się . 
- To dobrze . - uśmiechnął się  . - Idziemy po to picie ?


Gdy już przebraliśmy się w ubrania i usiedliśmy na pobliskiej ławce w parku , zaczęliśmy się zastanawiać nad posiłkiem . Uznaliśmy , że najlepszym pomysłem będzie pójście  na pizzę . Zamówiliśmy XXL z salami i sosem czosnkowym , po czym rozsiedliśmy się przy stoliku . 
Oczywiście Nathan musiał usiąść obok mnie . Dziwne się czułam po rozmowie z Sivą i miałam mieszane uczucia . Pizza przyszła po bliżej nieokreślonym czasie . Gdy skończyliśmy jeść Nath udał  , że się przeciąga i objął mnie . Zawsze miałam bekę z takich sytuacji . To był taki typowy chwyt , ale to mi nie przeszkadzało , więc nie sprzeciwiałam się . Spojrzałam na niego ukradkiem . Uśmiechał się . Po chwili , gdy zobaczyłam swoją twarz w srebrnej solniczce uświadomiłam sobie , że nie tylko on się cieszy z tego powodu . 


Gdy wychodziliśmy Jay wziął ze sobą skórkę od pizzy . 
- Po co ci to ? - zapytał Max .
- Poczułem nowe powołanie . 
- Jakie ? 
- Będę do końca życia  karmił ptaki . Może wtedy odwdzięczą się i przestaną srać na nasze auto . 
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać i ruszyliśmy w stronę skate parku , a Jay po drodze karmił ptaki . 












Dzisiaj mi kompletnie nie poszło to pisanie .. -.-
Wczoraj miałam dobrą wenę twórczą ;p

sobota, 7 stycznia 2012

Rozdział 11 ;>

Mogłam go zabić ? Może tylko się zachłysnął wodą ? Skoro tak to muszę mu zrobić sztuczne oddychanie . W końcu przydały mi się lekcje reanimacji na basenie . Popatrzyłam na jego twarz . Miał takie martwe usta . Nie wybaczyłabym sobie gdybym go nie uratowała . Zbliżyłam się do niego i moje usta dotknęły jego ust . Nie zdążyłam nawet wpuścić powietrza , kiedy poczułam pod moimi wargami uśmiech . No tak , oczywiście musiał żartować .
- Nathan ! Jak mogłeś udawać ?! - zaczęłam na niego krzyczeć . - Przestraszyłeś mnie ! 
Rzuciłam w niego ręcznikiem , który leżał na leżaku obok . Jak on mógł ? Przecież , gdyby się okazało , że to ja mu coś zrobiłam , nie wybaczyłabym sobie ..
- Przepraszam .. - powiedział i widząc moje wściekłe oczy spuścił wzrok . - Myślałem , że cię zawstydzam i dlatego jesteś taka niedostępna .. Bardzo chciałem dotknąć twoich ust i wiem , że ci się podobam .  Dlatego pozwól mi się do ciebie zbliżyć .
W tym momencie coś mnie zakuło w sercu . Łzy napłynęły mi do oczu . Przecież za tydzień wyjeżdżają .. To wszystko i tak nie miałoby sensu . 
Prawdopodobnie zauwarzył , że zaraz się popłaczę , bo wstał i podszedł do mnie . Złapał mnie za ręce. Patrzyłam mu w oczy i widziałam w nich coś w rodzaju wielkiego smutku .
- O co chodzi ? - zapytał i otarł mi łzę z policzka . 
-No , bo ty .. - z trudem mogłam łączyć słowa w zdanie . - Ty za tydzień wyjeżdżasz .. 
Gdyby , nie to że są tu jeszcze nasi przyjaciele to rozpłakałabym się na dobre . Ale jak na razie udawało mi się powstrzymywać wszelkie większe wybuchy płaczu .
- Przecież przyjedziesz do nas w wakacje , bo chłopaki mówili mi , że jedziesz do taty , który mieszka w Londynie . 
- A co po wakacjach ? 
- Przecież to nie musi się tak kończyć .. Coś wymyślimy , zobaczysz . 
Przytuliłam się do niego mocno . On przycisną mnie mocno do siebie . Czułam jego ciepło i natychmiast zrobiło mi się dużo lepiej . Może ma rację ? To nie musi się tak skończyć .. 




                                               ~ W tym samym czasie u Kasi ~


Świetne się bawiłam z chłopakami , ale wolałabym być z Tomem sama . Pozjeżdżaliśmy trochę ze zjeżdżalni , tylko bez Natha i Martyny , bo oni nam gdzieś zniknęli . Mam pomysł . Może chłopcy poszliby nam po lody ? Tak , to dobry pomysł .
- Ej ! Zawieszenie broni ! 
Zaczekałam chwilę , aż przestaną walczyć na makarony i wszyscy na mnie spojrzą .
- Pójdziecie nam po lody ? - zapytałam puszczając oko do Maxa . 
- Dobra chłopaki , idziemy po lody , bo wyczuwam tu pewne napięcie miłosne . - uśmiechnął się do nas i pokazał język . 
- Tak ! Lody ! To to czego mi potrzeba ! - zaczął krzyczeć Jay i wybiegł z wody . 
- Czekaj Jay ! - odkrzyknął mu Seev i razem z Maxem zaczęli biec za nim . 
Podpłynęłam do Toma .
- No to co robimy ? - zapytał z uśmiechem . 
- Hmm . . 
Szturchnęłam go ręką i zaczęłam uciekać od niego z moją największą prędkością . Po chwili zaczął mnie gonić . Postanowiłam , że łatwiej go zgubię jak będę płynęła pod wodą . Chyba mi to wyszło , bo nigdzie go nie widziałam . Podpłynęłam po dnie w kąt , wynurzyłam się i zaczęłam się rozglądać . Nagle ktoś złapał mnie od tyłu w talii . 
- I co teraz ? - zaczął się śmiać  . - Jednak nie jesteś taka sprytna . 
- Ehh . - wzdychnęłam ciężko .- No dobra , wygrałeś .
- Czekam na nagrodę . 
- A kto mówił , że będzie jakaś nagroda ? 
Chytrze się uśmiechnęłam . 
- Ja teraz mówię . 
Wciągnął mnie pod wodę . Spojrzał mi w oczy . Zbliżał swoją twarz do mojej twarzy , aż nasze usta się dotknęły . Powoli zaczął mnie całować . Czułam się taka mała , ale to wcale nie oznaczało nic złego . Był taki silny .. Jego język powoli tańczył z moim . Bez  pośpiechu tak , jakby to że pod wodą brakuje już nam powietrza , nie było żadną przeszkodą . Niestety przestał i wynurzyliśmy się . Gdyby , nam starczyło powietrza to na pewno ta cudowna chwila , potrwałaby dłużej . 
- O ile wiem , to miała być nagroda dla ciebie , a nie dla mnie ? - powiedziałam promieniując szczęściem .
- To teraz będzie nagroda dla mnie . 
Dał mi jeszcze subtelnego całusa w usta i uśmiechnął się  .
- Eee .. Co wy robicie ? 
Gdy , się odwróciłam zobaczyłam za sobą Nathana i Martynę , patrzących na nas z wytrzeszczem oczu . 

piątek, 6 stycznia 2012

Rozdział 10 ;>

 Jechałyśmy teraz autobusem . Nie było wolnych miejsc i musiałyśmy stać , ale nie tylko dlatego było mi niedobrze . Czułam tu okropny smród czegoś w rodzaju zepsutej kanapki z szynką . Może rzeczywiście tam była pomiędzy siedzeniami ? Fuuj .. Dobra , postaram się o tym nie myśleć , bo się zrzygam . Kaśka chyba dobrze znosiła ten autobus , ponieważ stała słuchając muzyki przez słuchawki .
Zatrzymaliśmy się . Nareszcie ! Wyszłyśmy i mogłam odetchnąć z ulgą .
Niedaleko od przystanka był hotel , w którym mieszkali chłopcy . 
Przeszłyśmy przez recepcję i weszłyśmy na piętro . Mieli pokój numer 20 . Zapukałyśmy , a po chwili otworzyli nam chłopcy . 
- Cześć , dziewczyny ! - powiedzieli wszyscy razem .
Ale mają zgranie . Tom przytulił Kasię . Uuu , widzę że jest ostro . Patrząc na nich nie zauwarzyłam Nathana , który najwidoczniej postanowił zrobić to samo bo już rozłożył dłonie .. Lecz ja pod presją przybiłam mu w nie piątkę . Naprawdę bardzo chciałam go przytulić , ale był trochę za szybki . W końcu znamy się dopiero od wczoraj  . Popatrzył na mnie ze smutną miną .
- Taa ,właśnie to chciałem zrobić .. - spuścił głowę i odszedł , aby usiąść na kanapie w ich salonie. 
Było tu ładnie i pewnie wygodnie . Białe ściany i biały wystrój . Dalej szło się korytarzem , aby dojść do pokojów chłopaków . Każdy był w pokoju z kimś : Max z Tomem , Jay z Sivą i tylko Nathan był sam w pokoju . 
Usiadłam na kanapie obok niego . 
- To jak ? Myślałyście co będziemy dzisiaj robić ? - zapytał Seev .
- Noo .. - powiedziałam i ukradkiem spojrzałam na Natha by widzieć jego reakcję na to co powiem . - Pójdziemy do aquaparku .
Wiedziałam .. Nath mimowolnie , lub specjalnie uśmiechnął się . Po chwili spojrzałam na Toma . No tak , on też chyba był z tego zadowolony .
- To jak , dobry pomysł ? - zapytała Kaska , gdy zauważyła uśmiechy obu chłopaków .
- Oczywiście ! - wyrwali się jednocześnie Nathan i Tom .
- Yyy .. - zakłopotał się Jay . - chłopaki chcieli powiedzieć , że się bardzo cieszą .. Chyba .. Albo coś ich ugryzło w tyłki , bo wstali tak szybko jak nigdy .
Zaczęliśmy się śmiać , a " ugryzieni " zrobili zawstydzone miny . 
- Mamy już kostiumy ze sobą . - wytłumaczyłam Kaśce . - Wzięłam je do torby . Mam też ręcznik .
- To my się tylko spakujemy , czekajcie na nas na dole . - mówiąc to Siva nagle się odwrócił , bo chciał pójść do pokoju ale walnął w ścianę . - Ał .. Nie przyzwyczaiłem się jeszcze do architektury tego pomieszczenia . 






Gdy chłopcy zeszli , poszliśmy razem do ich samochodu . Dobrze , że był taki duży , bo zmieściliśmy się wszyscy . No .. prawie wszyscy . Nie było miejsca tylko dla jednej z nas , ponieważ w każdym rzędzie siedzeń było po 3 miejsca , a na samym przodzie siedział sam kierowca .
- Jak chcesz to możesz mi usiąść na kolanach . - zaproponował mi z uśmiechem Nathan .
Prawdopodobnie się zaczerwieniłam . Myślałam co zrobić . A gdyby tak usiąść ? Bardzo bym chciała , ale takie rzeczy są .. po prostu smutne , bo przecież za tydzień wszystko by się skończyło . Cierpiałabym przez długi czas . Może warto pocierpieć w zamian za te wszystkie chwile które spędzimy razem ? Za bardzo się zamyśliłam i dopiero teraz zauważyłam , że Nath już siedzi w aucie , a Kasia usiadła Tomowi na kolanach . Widocznie ona nie myśl tak jak ja . Popatrzyłam tylko na trochę zakłopotanego osiemnastolatka i siadłam obok niego . 


Przebraliśmy się w kostiumy i weszliśmy do wody . Poszliśmy na odkrytą część aquaparku . Ja miałam na sobie dwu częściowy kostium w paski , a Kaśka w niebieskie kropki . 
Popływaliśmy trochę  , a w pewnym momencie zaczęliśmy się chlapać wodą . Nathan chlapał mnie bez przerwy , nie mogłam nawet złapać oddechu . Gdy , po chwili się zmęczył , postanowiłam , że nie pójdzie mu tak łatwo . Schowałam się pod wodę i złapałam go za nogi , ciągnąc tak , aby upadł do tyłu . Zaczęłam się śmiać , ale zaraz przestałam ... Zbyt długo nie wypływał . Woda była przejrzysta i widziałam , że leży  nieprzytomny na dnie . O Matko ! Co ja mu zrobiłam ?! Może uderzył głową o dno i .. Nie to nie może być prawda . Wyciągnęłam go na powierzchnię i położyłam go na leżaku . Nie oddychał . 










Sorry , że tak krótko , ale nie miałam weny .   -.-
Humory z resztą też nie ..  :/
Mam nadzieję , że nie wyszło mi najgorzej . ;)
Zapraszam do komentowania ;D

niedziela, 1 stycznia 2012

Rozdział 9 ;>

 Na koncercie było super . Stałam na scenie koło Natha , a Kaśka obok Toma . Trochę nawet śpiewałam kiedy śpiewali " I`m Glad You Came " . 
Po koncercie mieliśmy się już żegnać , bo było późno . Chłopaki szli do hotelu , a my do cioci . Mamy jeszcze tydzień na spotkania z nimi , a potem już niestety wyjeżdżają .. Mam zamiar jak najlepiej spędzić ten czas z nimi i jutro o 12 spotkamy się u nich w hotelu , a potem pójdziemy prawdopodobnie na miasto i zastanowimy się co będziemy robić . Wymienili się też z nami numerami telefonów na wszelki wypadek . 
Teraz siedziałyśmy już u cioci i jadłyśmy kolację . Upiekła sernik .Mm .. mój ulubiony . To dziwne skąd wiedziała , że go lubię bo nie widziałyśmy się aż na mojej komunii . Może to jakaś telepatia rodzinna . 
Po kolacji położyłyśmy się spać . Założyłam swoją pidżamę i próbowałam zasnąć . Niestety nie udawało m się to zbyt dobrze . Kaśka obok już dawno chrapała .. A może udawała , że chrapie ? 
- Czemu nie śpisz ? - zapytałam i spojrzałam co robi . 
No tak , pisała z Tomem .
- Tom do mnie napisał i już nie chce mi się spać .. 
- Kobieto jest już 23 w nocy .. 
- No to czemu ty nie śpisz ? 
- A dobra .. - powiedziałam naburmuszona . - Jutro jak nie będziesz mogła wstać to cię za nogi z łóżka z ciągnę . Dobranoc .
- Dobranoc .
Teraz też napadła mnie chęć napisania do Nathana . Postanowiłam , że też napiszę , ale do wszystkich . Tylko teraz jest problem . Jak dostać się do komórki , która leżała na stoliku nocnym ? Po dłuższym zastanowieniu po prostu ją wzięłam i powiedziałam Kaśce , że nastawiam budzik , chociaż zrobiłam to już wcześniej . Napisałam do każdego identycznie . 


    ` Dobranoc . ;)
  
Tylko do Nathana chciałam napisać jakoś fajniej . 




    ` Dobranoc . Miłych snów . ;p


Po chwili każdy odpisał . Chłopaki zwyczajne dobranoc z uśmieszkiem , ale przez to co Nath napisał na pewno będę miała miłe sny .
Nie mogłam po prostu wytrzymać ze szczęścia , po tym co zobaczyłam na wyświetlaczu :




       ` Dobranoc . Będą miłe jeśli to ty mi się przyśnisz .:) 


Jak on może być taki słodki ? Mimowolnie się uśmiechnęłam . Ciekawe co się stało , że był śmielszy .. Może opadł z nerwów z powodu pomalowanej twarzy . Po chwil usnęłam , myśląc nad tym co stanie się następnego dnia . 




Następnego dnia obudził mnie niestety budzik o 9 : 30 . Obudziłam Kaśkę i podeszłam do szafy po ciuchy . Hmm .. Jak zwykle to samo pytanie . W co się ubrać ? W prognozie pogody mówili , że będzie dzisiaj 30°C , więc było nawet gorąco . Postanowiłam , że ubiorę się w granatową sukienkę na ramiączkach z guzikami do pasa i falbankami poniżej pasa . Do tego założyłam białe conversy za kostkę .  
Kaśka założyła biały t-shirt w czarne serca i wpuściła go do różowych krótkich spodenek z chudym ,  brązowym paskiem . Do tego założyła białe sandały . 
Obie poszłyśmy do łazienki się pomalować , a potem na śniadanie , czyli kanapki z nutellą  . Moja ciocia jest po prostu niesamowita . Pewnie zrozumie , że nie zjemy obiadu w domu i , że pójdziemy na miasto .
-Ciociu , możemy iść na miasto ? - zapytałam z niewinną minką .
- Jasne . Obiad też zjecie w rynku , okey ?
- Okey .
Wręczyła mi banknot 20 i 10-złotowy za który miałyśmy iść na pizzę .
- Możecie iść też do skate parku , tam jest dużo ładnych chłopaków w waszym wieku . - mrugnęła porozumiewawczo . 
- Może tam wstąpimy , ale już się z kimś umówiłyśmy .
- Aha , rozumiem . 
Uściskałam Agnieszkę i poszłyśmy do pokoju po moją czarną torbę , w której  trzymałyśmy wspólnie rzeczy . Była już 11:30 kiedy wyszłyśmy .