wtorek, 31 lipca 2012

Epilog ( podsumowanie ) ; >

                                                     5 lat później
 


Dziś mija 5 lat od śmierci Kasi . Jej pogrzeb odbył się w Polsce a rodzice nie mieli pretensji do Toma ani tym bardziej do mojego taty za jej śmierć , za to nienawidzili z całego serca pijanego kierowcy przez którego umarła . Jak się potem okazało facet nie pamiętał nic a kiedy dowiedział sie że zabił 16 - letnią dziewczynę powiesił się na skórzanym pasku w celi . The Wanted zawiesili swoją działalność na miesiąc , żeby Tom ale i cała reszta , mogła do siebie dojść . Nathan bardzo mnie wspierał mimo że sam był smutny . Musieliśmy pilnować Toma bo nie raz chciał odebrać sobie życie . " Nie mam dla kogo żyć , dajcie mi do niej odejść " powtarzał za każdym razem gdy go powstrzymywaliśmy . Tak jak obiecałam Kasi po wakacjach wróciłam do szkoły ale w Anglii . Mama  i ja przeniosłyśmy się do taty , w końcu w Polsce trzymała mnie tylko szkoła i ... Kasia . Po skończeniu edukacji poszłam na studia weterynaryjne i ukończyłam je . Zaręczyłam się z Nathanem a potem ożeniłam . Oczywiście przed nami byli Siva i Naresha oraz Max i Mich . Tom przez 2 lata po śmierci swojej dziewczyny był sam . Kiedy mówiliśmy , że nie może być sam i obiecał Kasi , że znajdzie sobie nową dziewczynę , on w ogóle nie chciał o tym słyszeć ." Kocham tylko Kasie " ciągle to powtarzał ale w końcu znalazł sobie dziewczynę ... której chłopak też zmarł ale raka . Dziewczyna jest w porządku , Tomowi będzie z nią dobrze - opowiadałam wszystko co się działo po jej śmierci siedząc na cmentarzu przy grobie Kasi i głaszcząc swój brzuch :
- To będzie dziewczynka . Primrose Katniss . Katniss po tobie , Kasiu w końcu miałabyś być chrzestną i byłabyś świetna . Kocham cie - powiedziałam i złapałam Nathana za rękę . Razem wyszliśmy ze cmentarza .



To koniec . Dziękuję w imieniu swoim i Martyny za wszystkie miłe komentarze , za to że czytałyście nasze opowiadanie i za każde wejście na naszego bloga . 
PODSUMOWUJĄC :

~ilość wyświetleń : 29 434 ( o matko O.o  )
~obserwatorzy : 26 ( ;*** )
~posty : 80 ( nie wiem jakim cudem ale tak mi pisze w statystyce xd )
komentarze : 517 ( łooo dużo ;d )
TERAZ PODZIĘKOWANIA  :

~Martynce - założycielce . Dzięki tobie powstało to opowiadanie a ja miałam zaszczyt je kontynuować . Kocham cie <3333
~Anku ;d : mojej wspaniałej Mamie Chrzestnej , która swoimi komentarzami motywowała mnie do dalszego pisania za co dziękuje jej z całego serca ;*
~Love . : za wsparcie w komentarzach i wszystkie ciepłe słowa <3
~Sierr ;p  : za obecność i ochrzanianie mnie <3
~Gumiśce  : za rozbawianie mnie swoimi komentarzami , za to że wszędzie jej pełno i wg za wszystko ;* 
~Niegrzecznemu Aniołkowi : czyli mojej cadowej siostrzyczce za to że była ze mną gdy chciałam usunąć bloga ;**  
~Wszystkim anonimom : za wszystkie komentarze i wejścia na bloga bo pewnie jest was więcej niż mi się wydaje ;***
~Stałym czytelnikom ( kolejność przypadkowa ) - czyli m . in . Heli , I love Nathan Sykes , Nemezis , Nat. , karolina15 , xnatisx , noheo , I ♥ Nathan , Madam Sykes ( ja też cie kocham ;* ) oraz Oliwi , <333
DZIĘKUJE WSZYSTKIM ! ;** ( jeśli kogoś pominęłam to przepraszam z całego serca )
Mam nadzieje , że wszyscy czytelnicy bloga będą czytali moje nowe opowiadanie , które piszę już sama chociaż może pojawi się rozdział autorstwa Martyny :)
Kocham was i jeszcze raz dziękuje za 8 miesięcy razem ;****
Moje nowe opowiadanie : TUTAJ ;]

poniedziałek, 30 lipca 2012

Rozdział 70 ; >

Kasia wybiegła z naszego pokoju a my zwijaliśmy się ze śmiechu . Dziewczyna chyba go dorwała bo usłyszeliśmy :
-Kochanie , no nie obrażaj się ! No , mała , nie bądź taka ! - krzyczał Tom ale Kasia minęła nasz pokój ( który ciągle miał otwarte drzwi ) trzymając stanik w ręce . Widziałam , że tylko się z nim droczy bo śmiała się pod nosem idąc do swojego pokoju . Drzwi do ich sypialni zatrzasnęły się a po chwili Tom minął nasz pokój i wbiegł za swoją dziewczyną do pomieszczenia . Wstałam śmiejąc się pod nosem i zamknęłam drzwi do naszego pokoju , tym razem na klucz . Położyłam się koło Nathana a on od razu objął mnie ramieniem . Leżeliśmy tak chwilę ale FlyBoy zaczął mi ściągać bluzkę , jakby nigdy nic . Popatrzyłam na niego jak na idiotę ale on to zignorował i położył głowę na moim odkrytym brzuchu :
- Tak mi wygodniej - wymruczał a ja zaczęłam bawić się jego włosami . Bawiłam się nimi i myślałam o wszystkim i o niczym . Głównie o sobie i Nathanie , o mamie i tacie , o Polsce . Tak się tym zajęłam , że nie wiedziałam ile czasu upłynęło . Z zadumy wyrwało mnie tak , że aż podskoczyłam chrapnięcie Natha który smacznie spał na moim brzuchu . Wyglądał słodko ale niestety musiałam go obudzić . Zaczęłam gładzić go ręką po policzku :
- Nathan ... wstawaj ... kochanie ... obudź się - szeptałam ale on nie reagował , albo nie chciał zareagować . Postanowiłam czegoś innego :
- Nathan ... jak wstaniesz to się rozbiorę - szepnęłam a jego oczy w ułamku sekundy się otworzyły a on rzucił się na mnie :
- Ja to zrobię - powiedział z chytrym uśmiechem i namiętnie mnie pocałował . Trwaliśmy w tym pocałunku dłuższą chwilę , w tym czasie jego ręka błądziła po moich biodrach i dekolcie a nasze języki tańczył ze sobą ale ja musiałam to przerwać :
- Kochanie , skończymy potem . Teraz idziemy na kolacje - powiedziałam i wstałam szybko z łóżka korzystając z jego oszołomienia . Założyłam bluzkę i razem zeszliśmy na dół . W kuchni byli już wszyscy : Jay w kucharskiej czapce ( skądkolwiek ją miał ) , Siva i Tom siedzący przy stole i krojący kiełbasę oraz Kasia i Max którzy męczyli się z zawijaniem w sreberko ziemniaków :
- Grill na kolacje ? - spytałam siadając z Nathem przy stole
- Tak . Martyna masz do wyboru : albo zawijasz te ziemniaki albo idziesz do sklepu po ketchup - powiedziała Kasia drapiąc się po policzku przez co została na nim smuga z przyprawy do grilla
- Zawijam - rzuciłam szybko i zaczęłam pomagać Maxowi . Jay i Nathan poszli rozpalić grilla , cała reszta przeniosła się do ogrodu gdy już całe jedzenie było gotowe . Wieczór był ciepły , słońce już zaszło ale nadal było widno . Na ulicy , którą widzieliśmy przez otwartą bramę , był mały ruch . Kasia wzięła małą torebkę i rzuciła :
- To ja idę po ten ketchup - po czym ruszyła ku otwartej bramie
- Poczekaj , idę z tobą - krzyknął za nią Tom i teraz obydwoje szli ku bramie
- To kupcie jeszcze piwo ! - wrzasnął Jay wymachując papierową tacką
- Dobra ! Po dwa ? - spytał Tom stojąc przy bramie
- Tak ! - krzyknęli wszyscy
- Tylko wróćcie dzisiaj zakochańce - krzyknął Max i wszyscy zaczęli się śmiać łącznie z zakochańcami . Tom i Kasia wkroczyli na chodnik ale chłopak się zatrzymał :
- Poczekaj zawiążę sobie buta - rzucił i klęknął na bruku
- Dobra , to mnie dogonisz - rzuciła Kasia i weszła na pasy .
To wszystko potoczyło się szybko . Z zakrętu wyjechał samochód i wjechał prosto w Kasie , której krzyk urwał się w połowie . Tom wrzasnął " Nie !!! " i od razu do niej podbiegł . Po sekundzie reszta dołączyła do nich . Kasi głowa leżała na kolanach Toma , który głaskał ją po niej i cały czas powtarzał " Patrz na mnie ! " . Max zadzwonił po karetkę . Klękłam koło niej i zaczęłam płakać , miała całą bluzkę we krwi . Samochód który w nią wjechał stal na poboczu Jay do niego poszedł i powiedział , że jakiś nawalony facet śpi za kierownicą . Nathan i Tom podnieśli Kasie i położyli ją na ławce . Tom klęczał koło jej i trzymał ją za rękę :
- Karetka już jedzie , zaraz tu będą i wszystko będzie dobrze - mówił łamiącym się głosem , Kasia popatrzyła na niego prawie nie widzącym wzrokiem
- Tom , obiecaj mi że jak umrę ...- zaczęła ale on jej ostro przerwał
- Nie umrzesz !
- Obiecaj mi , że dalej będziesz śpiewał i że ... znajdziesz sobie nową  dziewczynę - wyszeptała a wszyscy zgromadzeni jak na komendę zaczęli płakać ale Tom najbardziej , ja stałam ze łzami w oczach jak otępiała i wpatrywałam się w plamę krwi , która rosła na bluzce mojej najlepszej przyjaciółki mimo ręcznika , który na niej położyłam
- Kasia ... - zaczął Tom ale przerwała mu
- Obiecujesz ? Tylko ... nie zapomnij mnie nigdy - wyszeptała
- Przyrzekam - wyłkał a Kasia spojrzała na mnie i wyciągnęła do mnie rękę którą od razu złapałam
- Masz skończyć szkołę . Musisz sobie beze mnie poradzić , masz być silna i pamiętaj że dla mnie jesteś moją siostrą . Miałam być chrzestną twoich dzieci ale już nie będę . Kocham cie - powiedziała cicho
- Dobrze , ja też cie kocham - powiedziałam i szybko odeszłam do płaczącego Nathana i wtuliłam się w niego żeby nie widziała jak płacze .
- Chłopaki macie wygrać Grammy - powiedziała patrząc na chłopaków
- Dobrze - wyłkał Max , który jako jedyny był w stanie coś mówić
- Tom... - szepnęła a on od razu pochylił się nad nią - Pamiętaj , że cie kocham ... - wyszeptała a jej powieki opadły a ja zaczęłam krzyczeć i płakać
- Nie ! Kasia nie zostawiaj mnie ! Kochanie ! - Tom zaczął wrzeszczeć i w tym momencie na podwórko wjechała karetka i wyskoczyli z niej dwaj lekarze ze sprzętem w rękach . Siva zabrała od Kasi Toma żeby zrobić im miejsce . Reanimacja trwała tylko chwile . Mocno wtulając się w klatkę Nathana i ciągle płacząc usłyszałam jak lekarz mówi tylko :
- Brak pulsu i podstawowych funkcji życiowych . Zgon nastąpił o 21.37 .   
Potem krzyk Toma który zaczął płakać jak małe dziecko ciągle trzymając swoją dziewczynę za rękę .


Wróciłam , to jest ostatni rozdział a potem jeszcze epilog ( tak to się nazywa ? xd ) pod którym podsumuje bloga i napiszę podziękowania ;) Płakałam jak głupia pisząc to w hotelu ( dobrze że moi rodzice z bratem byli na plaży ) , mam nadzieje że nie macie mi za złe zakończenia . Muszę wam powiedzieć , że codziennie słyszałam w radiu w jakiś sklepach albo wesołym miasteczku co najmniej 3 razy Chasing The Sun ;p Bardzo trudno jest mi zakończyć to opowiadanie ... mam nadzieje że moje nowe opowiadanie odniesie taki sam sukces jak ten blog ... Mam prośbę chciałabym aby komentarz dodał każdy kto czytał opowiadanie moje i Martyny ;*** 
Kocham was i dziękuje za wszystko <33333
PS.  TUTAJ jest moje nowe opowiadanie gdzie już wkrótce prolog ;*

czwartek, 19 lipca 2012

Rozdział 69 ; >

Nathan był wściekły i wrzeszczał na chłopaków którzy gnietli się pod stołem . Ja , Kasia i Mama Natha poszłyśmy do salonu gdzie pozbyłyśmy się części mąki z sukienki Pani Sykes . Niestety udało nam się jej pozbyć tylko z dołu sukienki więc pożyczyłam jej sweter żeby zakryła brudne miejsca , w końcu ma jechać potem pociągiem . Mama Nathana wydawała się tym ubawiona a nie wściekła:
-Jak to się w ogóle stało ? - spytałam siadając na kanapie
-Chłopaki kupili mąkę żebyś zrobiła im pierogi na obiad . Weszliśmy przez ogródek i nie wiedzieliśmy , że jest tam Nathan z mamą . Chłopaki zaczęli grać mąką w rugby a "piłka" pękła . Mąka wysypała się centralnie na nich - opowiedziała Kasia i wszystkie zaczęłyśmy się śmiać .
-Tak jak zobaczyłam ich pierwszy raz wiedziałam , że Nathan nie będzie się z nimi nudził - powiedziała Pani Sykes chichocząc a my jej zawtórowałyśmy
-A ty moja droga jesteś dziewczyną Toma , tak ? - spytała Kasie poważniejąc ale ciągle się ciepło uśmiechając
-Tak ... jesteśmy razem - odpowiedziała Kasia lekko się czerwieniąc
-Nie wstydź się , ja tylko pytam - powiedziała szturchając blondynkę w kolano - Ładna z was para - dodała a po chwili spojrzała na mnie 
-Z ciebie i Nathana również - powiedziała a mnie zatkało . Na szczęście do salonu wszedł już przebrany Nathan :
-Mamo odwiozę cie na pociąg - powiedział podchodząc do niej 
-Dobrze . Miło was było poznać - rzuciła wstając
-Panią również - powiedziałyśmy równo z Kasią . Nathan pocałował mnie w policzek co nie umknęło jego mamie , w efekcie mrugnęła do mnie tak żeby jej syn nie widział a ja zrobiłam się czerwona 
-Co ty taka spięta ? - spytała Kasia szturchając mnie w bok , kiedy już wyszli
-No bo ... - i opowiedziałam jej poranek kiedy to poznałam Panią Sykes , oczywiście zaczęła się ze mnie niemiłosiernie śmiać . Poszłyśmy do kuchni . Chłopcy wyszli już spod stołu i grzecznie przy nim siedzieli . Wszyscy zjedliśmy spaghetti które zrobiłam . Po 30 minutach wrócił Nath , zjadł i wszyscy poszliśmy do salonu . Po obiedzie nie bardzo wiedzieliśmy co robić więc ustaliliśmy , że każdy zajmuje się sobą więc wszyscy udali się swoich pokoi . Mój Trzęsiportek chciał iść ze mną na spacer albo na basen ale ja jakoś nie miałam ochoty denerwować się jego fankami :
-Dlaczego nie chcesz iść na basen ? Tylko mi nie mów , że wyglądasz brzydko w stroju - powiedział robiąc zbolałą minę
-Nie o to chodzi - wywróciłam oczami - Po prostu nie mam ochoty znosić twoich fanek . Tych rozmarzonych wzroków , tych westchnień , tych wściekłych spojrzeń że ja jestem z tobą a nie one - powiedziałam siadając na łóżku z założonymi rękami . Nathan uśmiechnął się chytrze , popchnął mnie na łóżko i siadł na mnie okrakiem na mnie mimo tego że nadal miałam założone ręce :
-Zazdrosna ? - spytał z uniesioną brwią
-Raczej zirytowana - odpowiedziałam i próbowałam się podnieść , niestety Nathan złapał mnie za ręce i przycisnął je do łóżka . Tak więc ja leżałam na plecach z rękami ponad głową które trzymał Nath siedząc na mnie okrakiem ( xd ) 
-Jasne , przecież widzę - przedrzeźniał mnie
-Ty o mnie też jesteś . I to bardzo . Oboje jesteśmy o siebie zazdrośni tylko ja nie bije twoich fanek  ty chłopaków którzy mnie podrywają , tak - rzuciłam . Zatkało go , wiedziałam że to jego czuły punkt
-To co innego - powiedział cicho - Przecież wiesz , że to tylko fanki . Ja idę tam z tobą , nie z nimi - powiedział patrząc mi w oczy a ja powoli miękłam .   
-Mimo wszystko nie chcę - mruknęłam udając obrażoną . Próbowałam się wyrwać ale nie mogłam więc fochnięta patrzyłam w bok ale widziałam go kątem oka . Nathan uśmiechnął się chytrze . Jedną ręką złapał mnie za nadgarstki i nadal trzymał je ponad moją głową natomiast drugą odgarnął mi włosy z szyi i zaczął mnie po niej całować . Zacisnęłam wargi żeby mu nie ulec . Kiedy moja szyja była cała pokryta jego pocałunkami , dotknął mojego policzka i przekręcił moją głowę tak , bym mogła mu spojrzeć w oczy . Nie miałam nawet ułamka sekundy żeby znów ją przekręcić w bok bo jego usta w momencie połączył się z moimi . Nath puścił moje ręce a ja mimowolnie zarzuciłam mu je na szyje . Już dobierał się do mojej bluzki gdy do pokoju wparowała Kasia z ... oczami  zasłoniętymi  ręką :
-Mogę ? - spytała jedną rękę zasłaniając oczy a drugą wystawiła żeby na coś nie wpaść . Nathan szybko ze mnie zszedł
-Tak , jasne - odpowiedziałam a ona odsłoniła oczy
-Nie wiecie gdzie jest Tom ? - spytała szybko 
-Nie , nie wiemy - powiedział wolno Nath patrząc na nią dziwnie
-A co znowu zrobił ? - spytałam głupkowato uśmiechnięta , wiedziałam że Tom odwalił coś głupiego
-Ukradł mi stanik - rzuciła i zaczęła wyglądać na korytarz
-Co ? - oboje wybuchnęliśmy śmiechem 
-No bo : leżałam na łóżku i czytałam książkę a on położył się koło mnie i jakoś mi go zdjął - powiedziała wymachując bezradnie rękami a my zaczęliśmy się jeszcze bardziej śmiać . W pewnym momencie usłyszeliśmy kroki na korytarzu Kasia wyszła z pokoju a jej wzrok spoczął na czymś na korytarzu 
-Tom , cholero ! - krzyknęła i zaczęła biec a my usłyszeliśmy śmiech Toma .



No i jest ;d      Dziewczyny mam dwa ważne komunikaty :
1) W sobotę jadę nad morze , wracam 30 lipca  ; /  Nie wiem czy tam będzie internet ale na pewno przeczytam wasze rozdziały tylko nie dodam komentarzy ;) 
2) To opowiadanie zakończę za kilka rozdziałów ... trochę mi dziwnie kiedy o tym myślę ale to już ustalone i potwierdzone przez Martynę ;( Ale jest też dobra wiadomość ! Zacznę pisać nowe opowiadanie  ;] 
Powiedzcie co o tym myślicie ;d
Widziałyście Webchat z chłopakami ? Tom powiedział " I love poland ! Sjema POLSKA łuuuu ! " xd ale miałam jare z Martyną ;d
Kocham was dziewczyny <333
8 komentarzy = rozdział    ;***

poniedziałek, 16 lipca 2012

Rozdział 68 ;>

 Siemka . ;> Tutaj Martyna i dzisiaj na chwilę wrócę do pisania tego bloga . :D Zatęskniłam troszkę do pisania i pomyślałam , że napiszę ten rozdział zamiast Kasi . :) Mam nadzieję , że to nie zjedziecie mnie doszczętnie . xd



  ,, Biegnę przez piękny las .. Nie , to nie jest ucieczka tylko takie sobie hasanie po lesie . Za małym krzaczkiem znalazłam koszyk , więc wzięłam go z myślą znalezienia jakiś owoców lasu .  Znalazłam parę grzybów .. Nigdy jeszcze takich nie widziałam , ale czułam , że nic mi się nie stanie jak je zjem . Ugryzłam jego kapelusz i nagle poczułam , że coś mną trzęsie , tak jakbym miała padaczkę czy coś . Usłyszałam cichy głos Nathana : ,, Wstawaj śpiochu .. Na dzisiaj mam dla nas pewne plany .. " 
Obudziłam się i rozchyliłam lekko powieki . Moim oczom ukazał się leżący na przeciw mnie Nath . 
- Śniło ci się , że biegłaś ? - zapytał , głaskając mnie ręką po policzku . 
- Tak . Skąd wiesz ? 
- No wiesz .. Trudno się było nie domyśleć . Nieźle mnie ukopałaś i obudziłaś .
-  Przepraszam . 
Ziewnęłam i przysunęłam się do mojego chłopaka , a on przyciągnął mnie mocno jeszcze bardziej do siebie  .  
- Dzisiaj pomyślałem , że zrobię taki poranek tylko dla nas . Wszystkich wygoniłem na śniadanie do restauracji , a potem pójdą do aqua-parku czy gdzieś .. Tak szczerze to nie wiem gdzie pójdą . Wiem tylko , że mają nie wracać przed 15 . W zamian za to musimy zrobić im obiad . . 
Nic nie odpowiedziałam , tylko się uśmiechnęłam i zaczęłam go namiętnie całować . Potem pociągnęłam go za sobą na podłogę . Niestety , nie wyszło tak jak zamierzałam i oboje spadliśmy z łóżka . Wstałam i podeszłam do szafki z bielizną , żeby po chwili wyciągnąć z niej stanik i majtki dla siebie . Bez słowa poszłam pod prysznic . Wyszłam z łazienki odświeżona w samych majtkach i staniku  .  Nathan umył się na dole , bo tam jest jeszcze jedno wc . Zastałam go siedzącego w samych bokserkach na naszym łóżku , ale gdy tylko mnie zobaczył , wstał i podbiegł do mnie , po czym jednym ruchem wziął mnie na ręce i zaczął całować po szyi , a ja trzymałam się mocno za jego ramiona i  cicho chichotałam . Mm ..  Uwielbiam jak ktoś całuje mnie po szyi . Nath ruszył do schodów i zaczął z nich powoli schodzić . 
- Prowadź mnie .. - mruknął pomiędzy pocałunkami . 
Odwróciłam głowę w bok i jedną ręką złapałam za poręcz . 
Gdy zeszliśmy  ze schodów usłyszeliśmy głos jakiejś kobiety , która najwyraźniej nas obserwowała od paru chwil .
- Ehm .. Nathan .. Przedstawisz mi swoją koleżankę .. ? 
Mój gentlemen upuścił mnie na wykładzinę z szeroko rozwartymi ustami . Ja z myślą , że będę miała nowego siniaka na dupie po tym upuszczeniu , wstałam i dopiero teraz spojrzałam na ową panią . Miała ładną , granatową , letnią sukienkę w kwiatki i cemno-brązowe włosy ( najprawdopodobniej pomalowane ) , a jej twarz rozjaśniał miły uśmiech . 
- Eee .. Cześć mamo .. - usłyszałam zakłopotany głos Nathana . - To jest Martyna . 
- Widzę , że zastałam was w dość prywatnej .. ymm .. sytuacji . 
- Nie przeszkadza nam Pani ! - wyrwałam się z tym tekstem , nawet nie myśląc o tej sytuacji . 
 Mama Natha popatrzyła na nas trochę zakłopotana . 
- Ostatnim razem widziałam cię w samych majtkach jak miałeś 15 lat .. - wypaliła nagle , zmieniając temat .
- Może nie teraz mamo ? My pójdziemy się ubrać , a ty usiądź w kuchni , albo lepiej w salonie i czuj się jak w domu . 
Pobiegliśmy szybko na górę , żeby się ubrać . 
Jak już siedzieliśmy w salonie , mój Nath poszedł zrobić nam herbatę ( upierał się , że on ją zrobi , bo częstuje nią wszystkich gości ) , a ja wraz z jego mamą zaczęłyśmy rozmowę . 
- Nie mam zamiaru zostać na długo . Akurat byłam w Londynie i chciałam odwiedzić mojego synka . 
- A dokładniej na ile pani chciała zostać ? - za to wścibskie pytanie natychmiast ugryzłam się w język . 
- Zjem tylko u was obiad i idę na pociąg . 
Przez chwilę nie było tematu do rozmów , aż nagle zaczęła mi opowiadać o Nathanie .
- Kiedy Nathan chodził do pierwszej klasy podstawówki , nie pozwolił sobie założyć paska do spodni . Zawsze udawał , że zapomina , albo zgubił gdzieś wszystkie . Pewnego dnia gdy poszedł do szkoły , pani wzięła go do tablicy , aby napisał równanie z matematyki . Gdy tylko podniósł rękę z kredą do góry , spadły mu spodnie i wszyscy zobaczyli jego majtki w króliczki . Od tamtej pory wszyscy nazywali go Trzęsiportek .
Parsknęłam śmiechem . Śmiałam się jeszcze przez jakiś czas , wraz z mamą mojego Trzęsiportka , aż wkroczył do salonu z herbatą .
- Co jest takie śmieszne ? - zapytał kładąc filiżanki na stoliku . 
- Eeem .. Nic skarbie , właśnie ucięłam sobie pogawędkę z twoja mamą . Wyjeżdża po obiedzie . 
Porozmawialiśmy jeszcze przez jakiś czas , a potem zabrałam się do robienia spagetti . 
Nathan wraz z jego mamą poszli do ogrodu , żeby porozmawiać . Gdy właśnie polewałam kluski sosem do domu wpadła reszta zespołu razem z Kasią  . Zdziwiłam się , bo Tom wbiegł do kuchni razem z Maxem , Sivą i Jayem , po czym na czworaka wbiegli pod stół ( nie wiem jak się tam pomieścili ) .
- Co się stało ? Wyjdźcie stamtąd ! - powiedziałam zszokowanym głosem . 
- Odmawiam . Jestem duchem . Bez odbioru . - powiedział Jay . 
Zajrzałam pod stół i zrobiłam minę ,, are you fucking kidding me ? " . dopiero teraz zobaczyłam , że są umazani cali , prawdopodobnie w mące . Po paru sekundach wbiegł Nathan razem z mamą cali umazani mąką . Byli ubrudzeni nawet bardziej niż te duchy pod stołem .
- Ci idioci wysypali na nas cały worek mąki ! - krzyknął Nath . 


 Mam nadzieję , że się podobało . ;p
 Dalej już będzie pisała wasza Kasia . ;)
 Mam nadzieję , że nie potraktujecie mnie biczem , czy czymś gorszym co tam macie  pod ręką . :D
Dedykuję rozdział dla mojego murzyna - Kasi . ♥
I wszystkim , którzy są jej fanami i kochają jej opowiadanie . :*
Może jeszcze kiedyś napiszę . ;>
O i bym prawie zapomniała : 
8 komentarzy = rozdział  ;*

sobota, 14 lipca 2012

Rozdział 67 ; >

Zeszłam na dół z Tomem . Chłopak przywitał się z lekarzem i razem poszli na górę . Ja razem z Nathanem , Maxem , Sivą , Nareeshą i Jayem siedziałam na kanapie ( Max i Mich siedzieli na fotelach ) i oglądaliśmy jakiś program . Po pół godzinie Tom zszedł z doktorem . Pożegnaliśmy go wszyscy i wyszedł :
- I co jej jest ? - spytałam z troską 
- Jakiś wirus . Nic jej nie będzie , ma leżeć przez 4 dni w łóżku , no 4 dnia już może siedzieć w salonie . Jadę jej kupić leki w aptece - powiedział Tom zakładając buty 
-To ja do niej pójdę - powiedziałam szybko i już się podnosiłam ale zatrzymał Nath łapiąc mnie za nadgarstek .
- A ja ? - spytał robią smutną minę 
- Ty nie jesteś chory kochanie a Kasia tak - rzuciłam przepraszająco i pognałam na górę . 
Tom szybko wrócił z lekami . Mieliśmy problem z odczytaniem kiedy jaki lek jej podać ( lekarze i ta ich kaligrafia -,- ) ale w końcu nam się udało . 
Przez następny 4 dni to ja zajmowałam się Kasią . Chłopaki mieli koncerty , sesje , wizyty w radiu i tym podobne . Tom przepraszał mnie , że zostawia mnie z nią samą , sam by chętnie został ze swoją dziewczyną w domu no ale nie ma wyboru . Oczywiście dla mnie to nie problem . Kiedy ja byłam chora Kasia zawsze przynosiła mi lekcje i poprawiała humor . Nathan był o nią trochę zazdrosny , chodził nadąsany i mówił że niedługo to Kasia zajmie jego miejsce ale po kilku całusach mu przechodziło . Mich i Nareesha niestety już pojechały ale obiecały , że wrócą jeszcze w Sierpniu . 4 dnia choroby Kasia siedziała już ze mną w salonie . Wyglądała dużo lepiej i tak się podobno czuła . Bardzo dużo rozmawiałyśmy . O chłopakach , o ciuchach , o tym co będzie gdy skończą się wakacje a my wrócimy do Polski . Ten temat szybko urwałyśmy bo obie byłyśmy bliskie płaczu . Oczywiście wydurniałyśmy się jak to najlepsze przyjaciółki . Nawet się nie zorientowałyśmy a już był wieczór . 
Około 20 usłyszałyśmy jak samochód wjeżdża na podjazd . Po chwili do domu weszli chłopcy . Wyglądali jakby przebiegli 10 kilometrowy maraton . Bez słowa weszli do salonu i padli na kanapę i fotele . Ja i Kasia pocałowałyśmy swoich chłopaków w usta i dopiero teraz trochę odżyli :
- Zrobicie nam kolacje ? - spytał Siva zwinięty w kłębek na fotelu
- Jasne . Co chcecie ? - spytałam głaszcząc Nathana po głowie , który siedział na drugim fotelu 
- Cokolwiek ale najlepiej kanapki - odpowiedział Jay z głową w poduszce 
- Dobra - rzuciłam i razem z Kasią poszłyśmy do kuchni . 
Po 15 minutach wróciłyśmy do salonu z dwiema tacami kanapek . Chłopaki byli cały czas w tych samych pozycjach . Jednak podnieśli się i zjedli wszystko . Każdy poszedł do swojego pokoju . Nathan poszedł od razu pod prysznic a ja postanowiłam wejść na chwile na internet . Wzięłam laptopa Natha . "Wpisz hasło " wyświetliło się na ekranie . Wpisałam "Nathan"- źle . "Grzywka"-źle , "Full cap"- źle , w końcu się wkurzyłam i wpisałam "Kocham Martynę"- dobrze . Uśmiechnęłam się mimowolnie . Mój uśmiech powiększył się do uśmiechu Jokera gdy na tapecie zobaczyłam zdjęcie moje i Nathana , które zrobiła nam Kasia . Weszłam na facebooka i parę innych stron , wyłączyłam laptopa i przebrałam się w piżamę , czyli majtki i koszulkę Nathana . Po chwili do pokoju wszedł mój ukochany . Jego włosy były całe mokre i sterczały we wszystkie strony . On zaspany w samych bokserkach wyglądał słodko . Położył się koło mnie na plecach , bez słowa . Zdziwiłam się :
- Ej ! A buzi na dobranoc ? - spytałam a on uniósł głowę z poduszki
- Idź do Kasi - powiedział udawanym , obrażonym tonem   
- Z nią się nie będę całować - mruknęłam kładąc rękę na jego klacie
-Serio ? A z kim ? - spytał unosząc brew , już się uśmiechał
-Z tobą - szepnęłam i namiętnie go pocałowałam . Po chwili czułości , przytuliliśmy się do siebie i zasnęliśmy . 

Jest ;d Ten rozdział dodałam ja ale następny już na bank dodaje Martynka ;) Taki troszkę nudnawy ; / ale może być ...
Dziś rozdział dla wszystkich moich czytelniczek ;****
Kocham was dziewczyny <3333 
Całusy ;****  
8 komentarzy = rozdział ;)

środa, 11 lipca 2012

Rozdział 66 ; >

- Kasia posłuchaj , ja jej nie kocham . Ona wróciła do mnie bo pewnie ktoś ją znowu rzucił i pomyślała że ja jestem pod ręką więc będzie miała się kim pocieszyć . Jest tak zadufana w sobie , że nie wzięła pod uwagę tego , że mogę mieć nową dziewczynę . I to milion razy lepszą od niej - kiedy skończyłem Kasia w końcu na mnie spojrzała . W jej oczach nie widziałem już miłości do mnie , raczej obawę . Tylko przed czym ? Wstała i stanęła na przeciwko mnie
-Są jeszcze jakieś twoje byłe o których powinnam wiedzieć ? Jakieś pieprzone maniaczki albo dziwki spod latarni ? - spytała ostro a mnie zamurowało . Objęła się rękami i spuściła wzrok . Jej wybuch zaskoczył nas oboje . Podszedłem do niej i pogłaskałem ją po policzku
-Przepraszam ... Nie powinnam tego mówić . Tylko , że mnie to wszystko przerasta - powiedziała cicho . 

Wyciągnąłem rękę żeby ją objąć ale ona sama mnie objęła i wtuliła się we mnie . Była ode mnie dużo niższa więc opierałem brodę na jej głowie . Po chwili pocałowałem ją w czoło :
-Wiem , że to może być trudne . Ale kocham cie bardziej niż wszystkie moje byłe razem wzięte razy dwa . Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie wiesz ? Jeśli będziesz czegoś ode mnie chciała to tylko mi powiedz a ja to zrobię . Jesteś moim oczkiem w głowie - powiedziałem ciągle ją przytulając .
-Wiem , Tommy . Kocham cie - powiedziała patrząc mi w oczy . Chyba w życiu się tak nie bałem . Kiedy wchodziłem po schodach najczarniejszy scenariusz , jaki przemknął mi przez myśl ,  to taki który w scenie finałowej ma zerwanie , a tego bym nie wytrzymał . Ująłem jej twarz w dłonie i namiętnie pocałowałem w usta . Całowaliśmy się dłuższą chwile , moje ręce wędrowały po jej plecach i pośladkach a ona trzymała swoje dłonie na mojej klatce piersiowej . Po chwili oderwaliśmy się od siebie .
-Tom czy tobie też jest tak zimno ? - spytała znów obejmując się rękami
-Nie ,  ciepło . Jest prawie 30 stopni - odpowiedziałem zdziwiony i dopiero teraz zobaczyłem , że ma na sobie bluzę i długie spodnie .

-Źle się czujesz ? - spytałem  przykładając rękę do jej czoła
- Trochę mnie boli głowa i jest mi cholernie zimno . Ale to pewnie nic takiego , samo przejdzie - powiedziała uśmiechając się lekko
-O nie , nie ma mowy . Kładziesz się do łóżka a ja idę na dół po herbatę i termometr . Rozbieraj się i wskakuj do wyra- powiedziałem podchodząc do drzwi
-Tom , no weź nie chce mi się le .... - zaczęła zbolałym tonem ale umilkła widząc moje spojrzenie . Zrobiła minę " no dobra , niech ci będzie " i posłusznie zaczęła się rozbierać . Zszedłem na dół a tam cała banda gra na xBoxie . Kiedy mnie zobaczyli wytrzeszczyli oczy :
-I co ?! Pogodziliście się ?! - spytała szybko Martyna , ona najbardziej się przejmowała
-Tak , ale Kasia się źle poczuła . Zimno jej i chyba ma gorączkę .
-Pójdę do niej - rzuciła i pognała na górę
-Jest gdzieś termometr ? - tu zwróciłem się do Nathana . Młody zawsze wie gdzie co leży .
-W szafce z lekami - powiedział .Podziękowałem i poszłam po niego a przy okazji zrobiłem herbatę .


                                                ~ Perspektywa Martyny ~

Cieszyłam się , że Kasia pogodziła się z Tomem . Wiedziałam ile on dla niej znaczy i jak bardzo ją boli ta cała akcja z byłymi dziewczynami . Weszłam na górę i skierowałam się do pokoju Toma . Weszłam do środka . Kasia leżała pod kołdrą , mimo że na dworze było prawie 30 stopni ona opatuliła się jak w zimę :
-Hej , paskudnie wyglądasz - powiedziałam siadając na brzegu łóżka
-Dzięki , wiesz poprawić mi humor - rzuciła i obie się uśmiechnęłyśmy
-Aż tak ci zimno ? - spytałam pokazując na kołdrę . Normalnie śpią pod kocem ale w szafie jest kołdra , tak jak u mnie i Nathana
-No , cholernie . Znając życie , to Tom świruje , że jestem chora . Zaraz tu przyjdzie i oznajmi że dzwoni albo już zadzwonił po lekarza .
Kiedy to powiedziała drzwi do pokoju się otworzył i wszedł Tom z herbatą w jednej ręce i termometrem w drugiej . Położył szklankę na szafce koło łóżka i podał swojej dziewczynie termometr :
-Zadzwoniłem do lekarza , będzie za pół godziny - oznajmił głaszcząc Kasie po głowie , przyjaciółka popatrzyła na mnie z miną " a nie mówiłam ? " wkładając pod pachę termometr
-Tom ,  nie przesadzasz ? To pewnie nic groźnego - powiedziała ale Tom pokręcił głową
-Dopiero co ci powiedziałem , że jesteś moim oczkiem w głowie . Musisz szybko wyzdrowieć zanim twoi rodzice się dowiedzą , że pozwoliłem ci zachorować . Obiecałem , że będę się tobą opiekować - powiedział z troską
-Przesadzasz Tommy - rzuciła Kasia i podała mu termometr . Kręcąc głową wziął i spojrzał na niego . Mina mu zrzedła
- 39 , 8 stopnia - powiedział cicho a ja i Kasia umilkłyśmy bo akurat śmiałyśmy się z przypomnianej historii typu " Zabawne choć niebezpieczne " . W tym momencie rozległ się dzwonek do drzwi i kroki . Ktoś otworzył drzwi a po chwili usłyszeliśmy :
-Tom ! Pan doktor przyszedł ! - krzyknął Nathan , razem z Tomem zeszliśmy na dół .


Dobra jest ;) Dziś rozdział dla :
~Mojej Martynki ;*
~Anku ;d ( Mamo kocham cie najbardziej na świecie ! Dasz mi swoje gg ? xd )
KOMUNIKAT ! Następny rozdział doda Martynka ;d
 Wróciła jej chęć pisania xd Tyśka to przez tą wizytę na wsi xd
Kocham was wszystkie dziewczyny <333333 
8 komentarzy = rozdział  ;*

poniedziałek, 9 lipca 2012

Rozdział 65 ; >

Tom stał patrząc to na schody, to na drzwi . My siedzieliśmy cicho na kanapie . W jego oczach widziałam ból , jednak po chwili widniała w nich wściekłość . Chłopak otworzył drzwi :
-Czego chcesz ?! - krzyknął na wejściu a Lilly popatrzyła na niego zdezorientowana
-Pogadać . A tobie majtki się wrzynają co tak krzyczysz ? - spytała najwyraźniej ubawiona własnym "żartem " i zrobiła krok aby wejść do środka ale Tom zastawił jej drogę .
-Co ? Chcesz gadać w drzwiach ? - spytała zirytowana

-Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać ! Zdradziłaś mnie z moim najlepszym przyjacielem ! Powiedziałem , że jeśli będziesz chciała , to może dostaniesz ode mnie jedną szanse  ale dopiero jak zrozumiesz co zrobiłaś ! I teraz sobie o mnie przypomniałaś ? Co ? Zabrakło ci nowych naiwniaków , którzy zaspokoją każdą twoją zachciankę ?!  Zniszczyłaś przyjaźń miedzy mną a Kevinem ale nie dam zniszczyć tego co jest między mną a Kasią ! Wynoś się ! Nie chce cie znać ! - Tom krzyczał jak wariat a Lilly , najwyraźniej zszokowana jego zachowaniem , wyszła bez słowa . Chłopak zamknął za nią drzwi i odetchnął głęboko . Wszedł do salonu i popatrzył po naszych twarzach na których malowały się miny " nas tu nie ma , nie słyszeliśmy jak się wydzierasz " . Po jego twarzy przemknął uśmiech ale zaraz znikł :
-Wybaczy mi ? - spytał , oczywiście miał na myśli Kasie
-Tak , idź i wytłumacz jej wszystko . Ona zrozumie - powiedziałam pewnie . Znałam ją od małego i wiedziałam jak się zachowa .


                                                    ~ Z perspektywy Toma ~


Wbiegłem na schody i od razu poszedłem do swojego pokoju . Otworzyłem drzwi pchając je mocniej niż chciałem , więc w efekcie otworzyłem je z hukiem . Kasia pewnie siedziała parapecie ale teraz jedna noga była na ziemi a dziewczyna trzymała się za serce . " Kurwa , jeszcze na dodatek ją przestraszyłem " pomyślałam i delikatnie zamknąłem za sobą drzwi na klucz . Nie chciałem żeby nam przerwano . Kasia już się uspokoiła , bo znowu siadła na parapecie i patrzyła za okno . Była zła i smutna ale przede wszystkim rozczarowana . Wcale jej się nie dziwie :
- Kasia ... - zacząłem ale ona mi przerwała
- Ile z nią byłeś ? - spytała a mnie zatkało . " Po co jej to ? " pomyślałem ale postanowiłem odpowiedzieć
-Prawie pół roku . Ale zdradzała mnie mniej więcej po dwóch miesiącach naszego " związku " - odpowiedziałem z goryczą a ona przygryzła wargę
-Kochałeś ją ? - zadała pytanie na które bałem się odpowiedzieć , choć bardziej bałem się co będzie kiedy odpowiem na to pytanie .

-Wtedy myślałem , że tak . I to bardzo . Teraz myślę , że cieszyłem się że taka dziewczyna jest ze mną po prostu poleciałem na jej wygląd i zadziorność . Najbardziej mnie w niej pociągało to że nigdy nie wiedziałem jak postąpi i co będziemy robić . Byłem głupi , nie chciałem wierzyć , że mnie zdradza . Nie byłem pewny komu wierzyć. Czy jej , że mnie kocha - czy przyjaciołom , że mnie zdradza i chodzi dla ze mną dla picu... -odpowiedziałem w końcu i popatrzyłem na Kasie . Mimo , że uparcie patrzyła za okno ,  wiedziałem , że mnie uważnie słucha. Widziałem , że ją to boli . I to wszystko przeze mnie .

Nareszcie ! Już myślałam że nie wytrzymam ;d Strasznie chciałam już do was wrócić ;**
Napisałam kilka nowych rozdziałów ;) Mam nadzieje że nie gniewacie się że nie dodawałam komentarzy ale wiecie musiałam nadrobić wszystkie opowiadania i nie dodawałam komów ; / 
Ten rozdział dla 
~mojej Matki Chrzestnej ;** ( kocham cie mamo <333 ) 
~Nemezis ;** 
~Gumiśki :** ( witam na moim blogu ;] )
A Julka dziewczyny zamówiły poduszkę u fotografa ;)
Kocham was dziewczyny i dzięki za 25 000 wyświetleń ! <3333
8 komentarzy = rozdział  ;)

wtorek, 3 lipca 2012

Informacja ; >

Dziewczyny mam złą wiadomość : Juro jadę do babci a tam nie internetu ; /  
Nie wiem na ile tam jadę ;( 
Ale jest też dobra wiadomość : Tam będę miała dużo czasu i spokoju więc wrócę z nowymi rozdziałami ;)
Jak tylko wrócę dodam nowy rozdział ;p
A i zapomniałam wam się pochwalić ;]
Na urodziny dostałam od przyjaciółek poduszkę z chłopakami z The WANTED ! ;d
Mamo Chrzestna mam nadzieję , że darujesz swojej córce ;****
Następny rozdział będę pisała myśląc o tobie ^^ 
Kocham was dziewczyny <33333

poniedziałek, 2 lipca 2012

Rozdział 64 ; >

Widziałam , że Kasia wkłada rękę do tylnej kieszeni spodenek co oznacza jedno "powstrzymuje się żeby jej nie walnąć " :
-A kim jesteś ? - spytała przez zaciśnięte zęby 
-To chyba nie powinno cie obchodzić dziewczynko . To powiesz czy jest mój Tom ? - spytała rudowłosa a ja razem z Nareeshą i Mich zerwałyśmy się i siadłyśmy na kanapie w salonie żeby wszystko lepiej widzieć , ustaliłyśmy na migi , że nie wtrącimy się . Na razie :
-Po pierwsze nie jestem dziewczynką a po drugie nie zawołam Toma do jakieś nieznanej ... facetki - Kasia starała się nie wybuchnąć , widać to było bo ręka w jej spodenkach zacisnęła się w pięść .
-Powiedz mu że przyszła jego dziewczyna - powiedziała wyraźnie zirytowana 
-Dziewczyna ? Chyba ci się coś pomyliło , Tom od 2 miesięcy ma nową dziewczynę . Więc możesz już iść - Kasia już zamykała drzwi ale ruda zatrzymała je ręką 
-Nową dziewczynę ?! Niby jaką ?! Mówił , że mnie kocha ! - krzyknęła i w tym momencie Mich nie wytrzymała i podeszła do drzwi .
-Cześć Lilly tak myślałam , że to ty . Ten okropny śmiech poznałabym wszędzie - powiedziała Mich a ruda się uśmiechnęła 
-Micheele , urocza jak zwykle  . Możesz zawołać Toma ? Chcę z nim pogadać a słyszałam , że jest w Londynie - spytała totalnie olewając Kasie 
-Pamiętasz jeszcze , że Tom z tobą zerwał ? Teraz ci się przypomniał ? Już zapomniałaś jak przez ciebie cierpiał ? Nie wiem jakim cudem ale cie kochał a ty zdradziłaś go . I to z jego kumplem - powiedziała z obrzydzeniem 
-Tak wyszło . Powiedz mu - tu zwróciła się do Kasi - że przyjdę tu o 20.00  żeby z nim porozmawiać . A jego dziewczynie przekaż , że ma go zostawić bo jest mój i będzie miała ze mną do czynienia - warknęła i poszła do swojego żółto - kanarkowego auta po czym odjechała z piskiem opon . Kasia weszła szybko do salonu , siadła koło mnie a ja mocno ją przytuliłam , po chwili Mich do nas dołączyła :
-Kasia nie przejmuj się nią . Pamiętam jak Tom przyprowadził ją do nas po raz pierwszy , od razu wiedziałam że to zdzira ale on był "zakochany". Gdy się dowiedział , że go zdradziła łaził jak zbity pies ale w końcu zrozumiał co to za typ - Micheele mówiła to a Kasi poprawiał się humor .
-Dobra muszę to odreagować . Zjecie frytki na obiad ? - spytała a ona popatrzyły na nią zdziwione 
-Jak coś się dzieje to żeby odreagować obieram ziemniaki - powiedziała i poszła do kuchni 
-Serio ? - spytała z niedowierzaniem Nareesha
-Tak ostatnim razem tak robiła jak zobaczyła zdjęcia Toma z jakąś laską na jego telefonie , podejrzewam że to ta Lilly . Była tak zła , że jak Nathan wszedł do kuchni rzuciła w niego ziemniakiem ale nie trafiła . Z Tomem było gorzej , rzuciła w niego 10 -cioma - powiedziałam a one zaczęły się śmiać pod nosem . Po obiedzie postanowiłyśmy , że na poprawę humoru pójdziemy na lody . W kawiarni zamówiłyśmy sobie desery a potem siadłyśmy na tarasie . Po 2 godzinach plotek dostałam sms-a od Nathana , że wracają za pół godziny bo są teraz w sklepie i kupują sobie kremy po goleniu itp . Zebrałyśmy się i po 15 minutach spacerku byłyśmy w domu . Oglądałyśmy właśnie pogodę gdy do domu wjechał Jay na Sivie który darł się " dawaj ! wiśta ! wio ! " , za nimi weszli pękający ze śmiechu Max , Nathan i Tom który trzymał reklamówkę z zakupami całego zespołu :
-Co wy robicie ? - spytałam ubawiona 
-Założyli się o coś i Siva przegrał . Za to ma nosić Jaya do godziny 20 czyli jeszcze ... 10 minut - powiedział Nathan patrząc na zegarek po czym nachylił się i pocałował mnie w usta . Max przywitał się z Micheele , Siva tylko dostał od Nareeshy buziaka w policzek bo Jay domagał się kłusu . Kiedy Tom nachylił się nad Kasią zobaczył , że coś jest nie tak :
-Ej co jest ? - spytał i chciał ją przytulić ale Kasia wstała, popatrzyła tylko na zegarek i powiedziała :
-Za 5 minut przed domem będzie czekać na ciebie Lilly , powiedziała że twoja obecna dziewczyna ma cie zostawić bo ty jesteś jej - nagle w salonie zaległa cisza , było słychać tylko stęknięcia Sivy z ogrodu 
-Co ? Lilly ? Ale jak to ? Kochanie ja nie będę z nią rozmawiał , chcę tylko cie... - chłopakowi przerwał dzwonek do drzwi :
-Tom ! Wiem , że tam jesteś ! Otwórz ! Musimy pogadać ! - Max i Nathan popatrzyli po sobie , pewnie wiedzieli już kto to . Tom spojrzał w stronę drzwi , potem odwrócił się z znów przodem do Kasi ale zobaczył tylko jak wbiega po schodach na górę .           




Jest ;p nawet mi się podoba :) Dziś dedykacja dla wszystkich czytelników ;*** No dobra dla Mojej Matki chrzestnej szczególnie ;* kocham cie bardzo <3
Was wszystkie też bardzo kocham i dziękuje za 24 000 wyświetleń ! 
Jesteście niesamowite <33333   8 komentarzy = rozdział ;p