czwartek, 16 lutego 2012

Rozdział 20 ;>

Nie wiem czy dobrze zrobiłam .. Chyba nie powinnam wychodzić z hotelu , zostawiając tak Nathana . Zrobiło mi się bardzo przykro i znowu zaczęłam płakać . Ostatnio jestem jakaś taka bardzo płaczliwa i trochę mnie to niepokoi . Zupełnie nie wiem co mi odbiło , żeby mu takie wyrzuty robić op ten stanik . Powinnam go przeprosić , więc postanowiłam wrócić do Natha , ale gdy tylko się odwróciłam wpadłam na chłopaka o błękitnych oczach i dłuższych brąz włosach . Tak . To był ten sam , którego spotkaliśmy w skate parku . Niestety wtedy został nieźle pobity przez Nathana , ale teraz wygląda już trochę lepiej . 
- Cześć ! - zawołał radośnie , tak jakby poprzedniego dnia w ogóle nie był pobity przez mojego chłopaka . 
- Cześć .. - powiedziałam ocierając łzy spływające mi po policzku . 
- Czemu płaczesz ? - zapytał przejęty . 
- Ehh .. To już nie ważne . Nie powinno cię to interesować Adaś .
Po tych słowach wyminęłam go i ruszyłam przed siebie szybkim krokiem , lecz Adam pobiegł za mną wymijając mnie , a następnie zagradzając mi drogę . 
- Jeśli to przez niego to .. Na prawdę nie masz o co płakać . 
Przemilczałam jego słowa i starałam nie patrzeć mu w oczy , wlepiając je w płytę chodnikową . Pomyślałam , że może da sobie spokój i odejdzie . Myliłam się . Niebieskooki podniósł dłonią mój podbródek , tak abym spojrzała mu w oczy . 
- Zobacz .. Mnie też skrzywdził , a jednak nie płaczę . - mówiąc te słowa uśmiechnął się delikatnie . - Chętnie cię wysłucham i pocieszę , jeśli chcesz . Przejdźmy się do parku na lody . Okey ?  
Pokiwałam tylko lekko głową . Bardzo chciałam powrócić z powrotem do hotelu i wtulić się w klatkę piersiową Natha , ale chciałam z kimś poważnie porozmawiać , a Kaśka teraz była zajęta swoimi sprawami .  Mam tylko nadzieję , że Adaś nie zacznie się do mnie dobierać . 
Kupiliśmy po gałce lodów i usiedliśmy na ławce . Siedziałam  cicho , bo nie wiedziałam co mam powiedzieć i bałam się , że cokolwiek powiem zostanie obrócone przeciwko Nathanowi , a tego nie chciałam . 
- Czemu płakałaś ? - zapytał , łapiąc mnie przy ty m za rękę .
- No bo .. Nathan zrobił coś .. Czego nie powinien robić .. - mówiłam z trudnością , bo nie chciałam się na powrót rozpłakać .
Było już za późno . Dopadło mnie sumienie , a w moich oczach pojawiły się łzy . Adaś od razu to zauważył i przytulił mnie do siebie bardzo mocno . Pocałował mnie delikatnie w czoło , szeptając , że wszystko będzie dobrze . Poczekał z dalszymi pytaniami , aż się trochę uspokoiłam . 
- Uderzył cię ? 
- Nie .
- To co zrobił nie tak ?
- Nie wiem czy mnie zrozumiesz , ale .. Zaszedł trochę za daleko kiedy się całowaliśmy . Zaczął odpinać mi stanik .. Wystraszyłam się , że chciał mnie zacząć rozbierać ..
- Wiesz mi , lub nie , ale od czasu tego pobicia dużo myślałem i coś zrozumiałem .. A mianowicie , że muszę się zmienić . Myślę , że powinnaś z nim porozmawiać i powiedzieć mu co może , a czego nie. Po prostu pozwól mu na zmianę . 
Jej .. Ten jeszcze wczorajszy debil , był dzisiaj naprawdę mądrym Adasiem . Teraz przestałam się do niego przytulać i odsunęłam się od niego . 
- Dziękuję . - spojrzałam na jego usta i zauważyłam , że ich kąciki uniosły się lekko w górę .
- Cieszę się , że ci pomogłem . 
- Nagrodzę cię za to , że się zmieniłeś na lepsze . 
Przysunęłam się do niego i pocałowałam w usta . Bez wychylania języka , bo oczywiście nie chciałam       zawodzić Natha . Kiedy moje wargi puściły jego zobaczyłam obok stojącego mojego chłopaka z uchylonymi lekko ustami i oczami jak pięć złoty . No to teraz szykujcie śliwki bo szykuje się niezły kompot . 
- Nathan .. Ja .. 
- Kidy tak uciekłaś , to wyszedłem , żeby cię znaleźć , ale - teraz zmienił grymas twarzy ze zdziwienia na złość i spojrzał na Adasia . - Nie myślałem , że zrobisz mi takie coś , tylko pod wpływem złości .. 
Wstałam i złapałam go za rękę , lecz on wyrwał ją z uścisku i spojrzał jeszcze raz gniewne na mnie . 
- Nie dotykaj mnie . - warknął tylko i odszedł z powrotem w stronę hotelu . 
Patrzyłam tylko za nim i znowu się popłakałam . To chyba będzie już częścią mojego dnia . Zawsze przynajmniej raz będę musiała się popłakać . Adaś wstał i podszedł do mnie niepewnie . 
- Przepraszam .. To wszystko przeze mnie . - po tych słowach spuścił smutno wzrok . - Goń go . 
Pobiegłam za nim , nadal nie mogąc uwierzyć w swojego pecha . Czułam się jak Gargamel .. On nigdy nie mógł złapać smerfów .

8 komentarzy:

  1. Super!!! Czekam na kolejny z niecierpliwością :*

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział :) szybko goń Nathana , bo chcę wiedzieć co dalej

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana sprint bo się nie mogę doczekać ! :**
    Szybko pisz o jest super ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. dzięki . ;D
    miło mi czytać takie komentarze . ;)
    nie jestem zbyt dobra w bieganiu , ale dla was i dla niego się postaram tym sprintem xdd

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział zaczepisty, Gargamel xd
    czekam na kolejny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. włąśnie, ruchy tam, niech się pogodzą ;)
    super ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. to porównanie do Gargamela xd.
    właśnie, goń Nathana ! ;p
    świetne opowiadanie, już tak dawno nie pisałaś :)
    czekam na kolejny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. goń go goń :D rozdział świetny :D

    OdpowiedzUsuń