piątek, 6 stycznia 2012

Rozdział 10 ;>

 Jechałyśmy teraz autobusem . Nie było wolnych miejsc i musiałyśmy stać , ale nie tylko dlatego było mi niedobrze . Czułam tu okropny smród czegoś w rodzaju zepsutej kanapki z szynką . Może rzeczywiście tam była pomiędzy siedzeniami ? Fuuj .. Dobra , postaram się o tym nie myśleć , bo się zrzygam . Kaśka chyba dobrze znosiła ten autobus , ponieważ stała słuchając muzyki przez słuchawki .
Zatrzymaliśmy się . Nareszcie ! Wyszłyśmy i mogłam odetchnąć z ulgą .
Niedaleko od przystanka był hotel , w którym mieszkali chłopcy . 
Przeszłyśmy przez recepcję i weszłyśmy na piętro . Mieli pokój numer 20 . Zapukałyśmy , a po chwili otworzyli nam chłopcy . 
- Cześć , dziewczyny ! - powiedzieli wszyscy razem .
Ale mają zgranie . Tom przytulił Kasię . Uuu , widzę że jest ostro . Patrząc na nich nie zauwarzyłam Nathana , który najwidoczniej postanowił zrobić to samo bo już rozłożył dłonie .. Lecz ja pod presją przybiłam mu w nie piątkę . Naprawdę bardzo chciałam go przytulić , ale był trochę za szybki . W końcu znamy się dopiero od wczoraj  . Popatrzył na mnie ze smutną miną .
- Taa ,właśnie to chciałem zrobić .. - spuścił głowę i odszedł , aby usiąść na kanapie w ich salonie. 
Było tu ładnie i pewnie wygodnie . Białe ściany i biały wystrój . Dalej szło się korytarzem , aby dojść do pokojów chłopaków . Każdy był w pokoju z kimś : Max z Tomem , Jay z Sivą i tylko Nathan był sam w pokoju . 
Usiadłam na kanapie obok niego . 
- To jak ? Myślałyście co będziemy dzisiaj robić ? - zapytał Seev .
- Noo .. - powiedziałam i ukradkiem spojrzałam na Natha by widzieć jego reakcję na to co powiem . - Pójdziemy do aquaparku .
Wiedziałam .. Nath mimowolnie , lub specjalnie uśmiechnął się . Po chwili spojrzałam na Toma . No tak , on też chyba był z tego zadowolony .
- To jak , dobry pomysł ? - zapytała Kaska , gdy zauważyła uśmiechy obu chłopaków .
- Oczywiście ! - wyrwali się jednocześnie Nathan i Tom .
- Yyy .. - zakłopotał się Jay . - chłopaki chcieli powiedzieć , że się bardzo cieszą .. Chyba .. Albo coś ich ugryzło w tyłki , bo wstali tak szybko jak nigdy .
Zaczęliśmy się śmiać , a " ugryzieni " zrobili zawstydzone miny . 
- Mamy już kostiumy ze sobą . - wytłumaczyłam Kaśce . - Wzięłam je do torby . Mam też ręcznik .
- To my się tylko spakujemy , czekajcie na nas na dole . - mówiąc to Siva nagle się odwrócił , bo chciał pójść do pokoju ale walnął w ścianę . - Ał .. Nie przyzwyczaiłem się jeszcze do architektury tego pomieszczenia . 






Gdy chłopcy zeszli , poszliśmy razem do ich samochodu . Dobrze , że był taki duży , bo zmieściliśmy się wszyscy . No .. prawie wszyscy . Nie było miejsca tylko dla jednej z nas , ponieważ w każdym rzędzie siedzeń było po 3 miejsca , a na samym przodzie siedział sam kierowca .
- Jak chcesz to możesz mi usiąść na kolanach . - zaproponował mi z uśmiechem Nathan .
Prawdopodobnie się zaczerwieniłam . Myślałam co zrobić . A gdyby tak usiąść ? Bardzo bym chciała , ale takie rzeczy są .. po prostu smutne , bo przecież za tydzień wszystko by się skończyło . Cierpiałabym przez długi czas . Może warto pocierpieć w zamian za te wszystkie chwile które spędzimy razem ? Za bardzo się zamyśliłam i dopiero teraz zauważyłam , że Nath już siedzi w aucie , a Kasia usiadła Tomowi na kolanach . Widocznie ona nie myśl tak jak ja . Popatrzyłam tylko na trochę zakłopotanego osiemnastolatka i siadłam obok niego . 


Przebraliśmy się w kostiumy i weszliśmy do wody . Poszliśmy na odkrytą część aquaparku . Ja miałam na sobie dwu częściowy kostium w paski , a Kaśka w niebieskie kropki . 
Popływaliśmy trochę  , a w pewnym momencie zaczęliśmy się chlapać wodą . Nathan chlapał mnie bez przerwy , nie mogłam nawet złapać oddechu . Gdy , po chwili się zmęczył , postanowiłam , że nie pójdzie mu tak łatwo . Schowałam się pod wodę i złapałam go za nogi , ciągnąc tak , aby upadł do tyłu . Zaczęłam się śmiać , ale zaraz przestałam ... Zbyt długo nie wypływał . Woda była przejrzysta i widziałam , że leży  nieprzytomny na dnie . O Matko ! Co ja mu zrobiłam ?! Może uderzył głową o dno i .. Nie to nie może być prawda . Wyciągnęłam go na powierzchnię i położyłam go na leżaku . Nie oddychał . 










Sorry , że tak krótko , ale nie miałam weny .   -.-
Humory z resztą też nie ..  :/
Mam nadzieję , że nie wyszło mi najgorzej . ;)
Zapraszam do komentowania ;D

4 komentarze:

  1. oby mu się nic nie stało :) czekam na kolejny rozdział.
    a tak a propos to rozwaliło mnie to jak Seev zderzył się ze ścianą xd

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny rozdział! :)
    oczywiście, czekam na next ; ]

    OdpowiedzUsuń
  3. mnie też rozwaliło z tą ścianą xd biedny Nath :(
    dawaj następny <3
    love.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ściana lepsza niż kartony ;D
    Mam nadzieję że Nathanowi (może żartuje ?)nic nie jest dodawajcie następne rozdziały jeszcze w weekend bo te blogi są super !
    Pozdro :*

    OdpowiedzUsuń