wtorek, 27 marca 2012

Rozdział 31 ; >

-Martyna możemy chwilkę porozmawiać ?-spytała mnie mama stojąc w drzwiach mojego pokoju kiedy pakowałam się na wyjazd do Londynu.Popatrzyłam na nią lekko przestraszonym wzrokiem    " Kurde pewnie chodzi i chłopaków a właściwie Nathana " pomyślałam i moja mama chyba to wyczuła.
-Powiesz co to za chłopcy ? Tylko bez ściemy - powiedziała i usiadła na łóżku nie czekając na moją odpowiedź. " Dobrze " powiedziałam i opowiedziałam jej całą historie ( z grubsza, pominęłam oczywiście Adasia , noc z Nathem itp). Mama słuchała uważnie nie przerywając mi , ja między czasie nadal się pakowałam kiedy skończyłam opowiadać mama wstała pocałowała mnie w czoło i powiedziała :
-Mam nadzieję , że będą tego spotkania same pozytywne skutki -uśmiechnęła się i wyszła. " Ufff..." pomyślałam i kończyłam się pakować.


                                                              ~Dzień wylotu ( lotnisko) ~

-Masz wszystko ? Zadzwoń raz na jakiś czas. Ja nie będę ci przeszkadzać . Tylko bądźcie grzeczne i nie przeginajcie z chłopakami-mówiły na zmianę nasze mamy.Oczywiście my cały czas przytakiwałyśmy.W końcu pożegnałyśmy się i poszłyśmy do samolotu.Lot minął nam wyjątkowo szybko.W sumie to się nie dziwie przegadałyśmy z Kasią cały lot w pewnym momencie jakiś koleś spytał czy jesteśmy normalne bo gdybyśmy były to rozmawiałybyśmy co cichu a nie jak byśmy były same. Kasia coś mu tam odpysknęła i to tak , że aż go zatkało ja oczywiście zaczęłam się niemiłosiernie śmiać.W końcu doleciałyśmy.Kiedy szłyśmy już po lotnisku zobaczyłam mojego tatę i od razu się na niego rzuciłam .Kasia przywitała się grzecznie i poszłyśmy do samochodu. Kiedy dojechaliśmy do domu od razu chciałyśmy zadzwonić do chłopaków. Tata nie miał nic przeciwko, ponieważ miał dużo pracy. Między czasie ustaliłyśmy z tatą jak będzie wyglądał nasz pobyt u niego.Powiedział,   że możemy chodzić gdzie chcemy ,tylko z chłopakami bo oni znają lepiej miasto no i się nami zajmą. Powiedział też , że wraca późno więc jeśli śpimy poza domem to mamy mu dać znać. Po uzgodnieniu wszystkiego tata wyszedł a my zadzwoniłyśmy do chłopaków a właściwie do Nathana . Odebrał po kilku sygnałach
-Cześć kochanie jesteście już ? -spytał
-Tak jesteśmy u taty w domu. On wyszedł już do pracy więc chata wolna.Chodźcie do nas - powiedziałam . Podałam mu adres i się rozłączyłam. 10 minut obydwie siedziałyśmy jak na szpilkach w końcu zadzwonił dzwonek.Kasia wybiegła z pokoju z prędkością światła ,usłyszałam jak otwierają się drzwi i krzyk Kasi : " Tom !!!" a potem w drzwiach do mojego pokoju ( miałyśmy oddzielne) zobaczyłam uśmiechniętego od ucha do ucha Nathana . Podleciałam do niego szybko i namiętnie go pocałowałam . " Boże jak mi tego brakowało" pomyślałam kiedy leżeliśmy już na łóżku za zamkniętymi drzwiami a Nathan całował mnie gdzie się tylko dało szepcąc co chwile : " kocham cie nie mogłem wytrzymać bez ciebie myślałem że zwariuje "

Przepraszam , że tak kiepsko ale mam tyle nauki że jestem dumna iż dodałam ten rozdział xd następny w czwartek :* Kocham was i dzięki za 10 000 wejść WOW ! Naprawdę nie macie pojęcia ile mają dla mnie znaczenia wasze ciepłe komentarze :) pozdrawiam całą rodzinkę :d a rozdział dedykuje Lauren bo po przeczytaniu jej opowiadania zaczęłam pisać ten rozdział   :***
Kasia :)

8 komentarzy:

  1. Jej, dziękuję za dedykację ;*** ;*** ;***
    Rozdział jest po prostu genialny <333
    Niecierpliwie czekam na next ;)

    Kocham Cię <33

    OdpowiedzUsuń
  2. jakie kiepsko?
    tu jest zawsze zajebiście pisany rozdział xD
    czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. co tak krótko, ej? ;d
    świetny rozdział;*

    OdpowiedzUsuń
  4. megaa, kocham to ;*** czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. I LOVE IT! ♥
    Ubóstwiam twoje opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń