Przez 2 dni byłam w cały czas w szpitalu . Przy nim . Przy Nathanie . Chłopaki i Kasia wpadali 4 razy dziennie żeby przywieźć mi coś do jedzenia i sprawdzić stan przyjaciela . Między czasie Nath został przewieziony na normalną salę , gdzie mogła wchodzić więcej niż jedna osoba . Lekarz powiedział , że powinien już się obudzić więc cierpliwie czekałam . W czasie kiedy mój chłopak był w śpiączce zadzwonił do mnie tata . Pytał jak sobie radzimy i czy damy rade wytrzymać jeszcze 2 tygodnie bo musi wziąć wyjazd za kolegę który wylądował w szpitalu . Oczywiście go okłamałam . Zapewniałam , że wszystko jest i chłopaki na pewno nas jeszcze przekimają . Gdy spytał dlaczego jest tak cicho , wmówiłam mu że jestem w łazience . Tate miałam z głowy , teraz mama . Zadzwoniłam do niej i rozmawiałam z nią godzinę . Ją też okłamałam . O dziwo nie zorientowała się , że kłamie . Po tych rozmowach znowu nastała cisza . Słyszałam tylko syk tych wszystkich maszyn . Nathan wyglądam tak bezbronnie , jak dziecko . " Nigdy go nie widziałam takiego i nigdy więcej nie chce widzieć " pomyślałam i pogłaskałam Nathana po policzku . Miałam wrażenie , że zadrgały mu powieki . " Nie , wydaje ci się " pomyślałam . A jednak po chwili Nathan otworzył powoli oczy . Łzy szczęścia napłynęły mi do oczu . Chłopak rozejrzał się w koło zdezorientowany a jego wzrok zatrzymał się na mnie . Obydwoje się uśmiechnęliśmy :
-Martyna ... gdzie ja jestem ? Co się stało ? - powiedział cicho a ja spuściłam głowę
-Wjechałam w barierki . Dziś mija 3 dzień od twojej operacji . Skasowałam ci auto . Pewnie kosztowało majątek , a ja je rozwaliłam i ... prawie Cie zabiłam bo byłeś w krytycznym stanie - powiedziałam to płacząc a Nathan pogłaskał mnie po policzku
-Walić samochód . Ważne , że tobie nic nie jest a ja przecież żyję - powiedział i znowu się uśmiechnęliśmy . W tym momencie do sali wszedł lekarz . Gdy zobaczył że Nathan się obudził uśmiechnął się :
-Witamy wśród żywych . Miał Pan dużo szczęścia i też bardzo silne serce choć teoretycznie nie powinien Pan przeżyć . Ale jak widać ma Pan dla kogo żyć - powiedział i wszyscy się uśmiechnęliśmy . Lekarz zbadał Natha ja natomiast napisałam Kasi , że mogą przyjechać . Doktor wyszedł a ja położyłam się koło swojego chłopaka . Brakowało mi tego . Oczywiście wszystko robiłam najdelikatniej jak mogłam . Całowałam go delikatnie mimo jego ciągłych próśb że całować możemy się całować normalnie. Po 10 minutach do sali wparowali chłopacy i Kasia z balonami . Wszyscy zaczęli przytulać Nathana i karcić go za jego głupotę :
-Nathan , ty stary rowerze - powiedział Siva z politowaniem klepiąc chłopaka delikatnie po ramieniu
-Ja też za tobą tęskniłem - odpowiedział z ironią i wszyscy zaczęli się śmiać . Przez bite 3,5 godziny śmialiśmy się i gadaliśmy ale raczej to pierwsze . Lekarz powiedział , że za 4 dni możemy zabrać Nathana do domu . Przy okazji powiedziałam tej bandzie o telefonach do rodziców . Po kolejnej przegadanej godzinie pożegnaliśmy się z Nathanem i pojechaliśmy do domu . Przez 3 dni przyjeżdżaliśmy do chłopaka a on wyglądał coraz lepiej . 4 dnia w końcu pojechaliśmy PO niego . Nathan się przebrał i zadowolony wsiadł do samochodu . Siedzieliśmy z tyłu a Tom prowadził , reszta została w domu . Wtuliłam się w Nathana i zadowoleni pojechaliśmy do domu . Nareszcie .
I jest rozdział ;) przepraszam że tak długo ale brak czasu ; / Dziś dedykacja dla :
~ Natalii Gos ;*
~Niegrzecznego Aniołka ( siostrzyczki ) ;**
~ Mojej Martynki ;*
~Anku ;d ;*
Kocham was dziewczyny ! <33 8 komentarzy = rozdział ;**
Kasia :)
Kaśka ty stary rowerze . ♥
OdpowiedzUsuńjak widzę murzyn z Afrika się dobrze spisał . ;p
zaisty rozdział , jak zawsze . ;)
a jednak mnie nie zabiłaś . już myślałam , że mnie uśmiercisz razem z Nathem . :D
i ty się dzisiaj nie dałaś przytulić ! foch ! -.-
a zawsze jak ty się chcesz przytulić to ja nie mam innego wyjścia . O.o
ty trąbo jeruchońska !!! :p
Martyna / ktosiuwna . ;>
Dziękuję bardzo za dedykację :D Ja też Cię kocham :D
OdpowiedzUsuńUfff... Jak to dobrze ,że Nath już się obudził :D
Wszyscy się za nim bardzo stęsknili...
No ale z tego to nadal się śmieję "Nathan ,ty stary roweże" hahaha...
Pisz szybko next'a! :)
Weny kochana :*
Wrrau!!
OdpowiedzUsuńKurna siostra nieźle, nieźle :D
Ty stary rowerze :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D
Pisiaj nexta, bo kurna sie docekac nie mogę :D
Jedziesz malina :**
Ale jestem szczęśliwa, że nic mu nie jest ;)
OdpowiedzUsuńNormalnie miałam już głupie myśli, że może jednak coś mu się stanie....
Ale na szczęście wszystko jest już dobrze ;D
Rozdział fantastyczny, a końcówka najlepsza ;)
Dziękuję za dedyk Kochanie ;****
I czekam na więcej ;****
Świetne!
OdpowiedzUsuńAle.. czy mi się zdaje czy piszesz coraz krótsze rozdziały ? ;((((
Super :)
OdpowiedzUsuńi Nathan już zdrowy
czekam na ciąg dalszy
Extra! pisz następny, bo nie mogę się doczekać!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuńOj trochę bloga zaniedbałam ale nic to przeczytałam zaległości i...czekam na nexta szybko pisaj bo poprostu nie wytrzymie!!Weny życzę .
OdpowiedzUsuńPisz szybkoooooo następny!!!!!!!!!!!!!!!!! Doczekać się nie mogę!!!!!!!
OdpowiedzUsuń