wtorek, 3 kwietnia 2012

Rozdział 33 ; >

Razem z Nathanem szliśmy na czworaka po korytarzu.Przy schodach wstaliśmy, popatrzyliśmy po sobie i ledwo się powstrzymaliśmy od wybuchu śmiechu. Zeszliśmy na dół ( już na 2 nogach) założyliśmy po cichu buty i bluzy a potem bezszelestnie wyszliśmy na zewnątrz.Nathan od razu objął mnie ramieniem a ja pocałowałam go za to w policzek po czym ruszyliśmy na spacer.Gdy tak szliśmy w końcu ja się odezwałam :
-Nathan , gdzie my w ogóle idziemy ? I po co ? - spytałam kiedy skręcił do jakieś uliczki.
-Mam dla ciebie niespodziankę mam tylko nadzieję,że będzie ją widać - powiedział po czym uśmiechnął się seksownie. " Widać ? To co to jest ?" pomyślałam ale moja rozmyślania przerwał Nathan ,który stanął przed ścianą i poświecił na nią latarką. Zobaczyłam ,że wszędzie było grafitii ale moim oczom ukazał się wielki napis : " Kocham Cię Martyna ". Nie wiedziałam co powiedzieć.Oczy zaszły mi łzami. Nathan uśmiechnął się przytulił mnie mocno i powiedział :
-Nie płacz.Wiem,że nie mam talentu ale starałem się .Serio -zaśmiał się melodyjnie a ja dołączyłam.
-Nie o to chodzi głuptasie.Po prostu nikt nie zrobił dla nigdy czegoś takiego.Kocham cię wariacie ! - powiedziałam i zaczęłam go namiętnie całować.On odwzajemniał moje pocałunki.Jego ręce były na moich pośladkach a moja ręka pod jego koszulką. " Dobrze , że tu tak ciemno i nikt nas nie widzi " pomyślałam i uśmiechnęłam się pomiędzy pocałunkami . W końcu Nath oderwał się ode mnie i powiedział :
-Robi się zimno . Chodźmy w domu też możemy się całować - uśmiechnął się i uniósł brwi.
-Dobrze - odpowiedziałam i poszliśmy do domu.
Przed drzwiami daliśmy sobie znak ,że musimy być cicho bo dostaniemy niezłą bure.Otworzyliśmy po cichu drzwi zdjęliśmy buty i już mieliśmy iść na górę ale zobaczyliśmy , że w kuchni świeci się światło . Nathan od razu pobiegł do schodów ale mnie coś podkusiło i na czworakach podeszłam do drzwi.Uchyliłam je lekko a moim oczom ukazał się Jay tańczący jakiś dziwny taniec. Zaśmiałam się ale ktoś zasłonił mi usta i ten ktoś też ledwo tłumił śmiech . To był Nathan. Jay nas nie słyszał bo miał słuchawki na uszach i nie widział bo miał zamknięte oczy. Po cichu wyszliśmy z kuchni i weszliśmy po schodach ale korytarz przeszliśmy znów na czworaka. Kiedy zamknęły się za nami drzwi Nathan od razu zaczął mnie całować . Całując się doszliśmy do łóżka .....   
 
  

5 komentarzy:

  1. Świetne:)
    Chciałabym zobaczyć Jaya w tej kuchni:] hehe
    Dawaj szybko następny rozdział:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski <333
    Dodawaj szybko next !!! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ooch, jakie zakończenie... uwielbiam takie :D

    rozdział świetny ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. urywać w takim momencie...
    ale jest świetnie ;*** czekam niecierpliwie na następny ;)

    OdpowiedzUsuń